piątek, 15 lipca 2016

Randka

Obudził ją łagodny dotyk w policzek. Otworzyła powoli jedno oko, a później drugie. Po chwili usłyszała jednak cichy chichot obok siebie. Otworzyła momentalnie oczy a na jej policzkach pojawił się rumieniec. Itachi leżał obok niej, uśmiechając się do niej, nadal pykając w policzek. Opierał się o łokieć tak aby być zwrócony w jej stronę.
  • Co.. co robisz? - mruknęła, momentalnie cofając się do ściany. Szybko zdała sobie jednak sprawę, że już praktycznie jej dotyka. Przełknęła tylko ślinę, próbując uspokoić zdenerwowane serce tak nagłą pobudką
  • Obserwuję jak śpisz. A raczej jak się budzisz- odpowiedział posłusznie, nie przestajac się śmiać- wyglądasz słodko
  • A dlaczego jesteś na moim łóżku?- spytała, próbując na niego nie patrzeć
  • Kiedy tak cię obserwowałem jak spałaś, zastanawiałem się czy twoje jest wygodniejsze więc postanowiłem wypróbować- mruknął, zbliżając się do niej. Złozył na jej ustach szybkiego całusa i uśmiechnął się jeszcze raz- Dzień dobry, Wiosenko!- jej policzki na nowo zrobiły się czerwone a ona szybko wstała, nie chcąc już dłużej patrzeć na niego z tak bliska.
  • Mówiłam Ci abyś tak do mnie nie mówił- warknęła, chcąc się wydostać z łóżka jednak on uporczywie blokował jej przejście- mogę przejść?
  • Jak mnie ładnie przywitasz- zaśmiał się obserwując jej każdą rekację. Uwielbiam oglądać jak zamienia się w małą niewinną dziewczynkę, która czerwieni się na jego każdy tochę odważniejszy ruch. Doprawdy słodka!
  • O.. Ohaio Itachi kun- mrukneła, próbując udawać słodką, ale zdecydowanie jej to nie wychodziło. Aby utwierdzić ją w tym przekonaniu z ust chłopaka wydobył się chichot. Naburmuszyła się tylko i odwróciła się od niego, obserwując w tym momencie ścianę- baka, Itachi!- warknęła, zaciskając pięści na pościeli.
  • Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać- sam usiadł i zbliżył się do je ucha- przepraszam- mówiąc to, celowo posyłał ciepłe powietrze na jej szyję, ciesząc się z każdego lekkiego wzdrygnięcia.
  • Nienawidzę cię- mruknęła, odwracajac się do niego. Przybliżyła się i pocałowała go w policzek- Dzień dobry, Itachi- ten spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko. Zdziwiło go to ale wiedział, że nie może od niej wiele oczekiwać. To, ze on bez problemów okazuje jej swoje uczucia, nie musi oznaczać, że i ona nie będzie miała z tym problemów. Po chwil wstał i dopiero teraz zauwazyła, że jest już ubrany. Miał na sobie dzinsy i białą koszulę, która rozpięta idealnie leżała na czarnym podkoszulku. Włosy miał związane w lużną kitkę, czyli tak jak lubiła go najbardziej. Uśmiechnęła się lekko, ciesząc w duchu, że ten przystojniak jest jej. Szybko jednak skarciła siebie za te głupie myśli. Sama wstała i podeszła do niezręcznego plecaka z rzeczami, które biedna Rin musiała jej kupić. Nagle poczuła dłoń na swym nadgarstku i spojrzała w bok. Ten tylko pokazał na łóżko i uśmiechnął się chytrze. Lezała na nim biała letnia sukienka. A obok czarna skóropodobna kamiezelka, za to na ziemi białe botki na lekkiej koturnie. Spojrzała na niego i zarumieniła się.
  • Idziemy dzisiaj na festiwal. Na dodatek wyglądasz pięknie w sukienkach więc możesz mi zrobić tę przyjemnośc i ją nałożyć?- spoglądał na nią szczenięcymi oczami, którym nie potrafiła odmówić. Wzięła ręcznik i biorąc ze sobą bieliznę( której dzięki bogu jej nie przyszykował) i sukienkę wparowała do łazienki- idę na dół. Jak skończysz, dołącz do nas- zawołał, po czym uslyszała zamykające się drzwi. Odetchneła z ulgą i opadła na podłogę czując jak jej serce domaga się wyjścia z klatki piersiowej.

Schodził po schodach z zadowoloną miną. Jak na razie wszystko idzie po jego planie a nawet lepiej. Uśmiechnął się jeszcze bardziej a na jego policzkach pojawił się minimalny rumieniec, kiedy przypomniał sobie poprzednią noc
  • No, no. Uchiha Itachi się rumieni. Nie wierzę!- usłyszał chichot swego kuzyna. Ten go tylko zignorował i usiadł przy stole witając się z Rin.
  • Zostaw go kochanie. Niech się chłopak cieszy. Już nie pamiętasz jak ty byłeś zakochany ?- skarciła go, podając Itachiemu dopiero co zaparzoną kawę. Obito zaśmiał się i przyciągnął do siebie swoją żonę, zmuszając ją tym samym aby usiadła mu na kolanach
  • Oczywiście, że pamiętam. Przecież ja nadal jestem zakochany w tobie, więc nie miałem o czym zapominać- młodszy z Uchiha prychnął, prawie nie dławiąc się kawą. Nie wierzył własnym uszom. Kto by pomyślał, że Obito jest takim ckliwym romantykiem.
  • A więc co planujesz na dzisiaj ?- zapytała, wracając do robenia śniadania.
  • Idziemy na ten festiwal. Spodziewam się, że nigdy na żadnym nie była
  • Żartujesz? Bez przesady wjakiej dziurze trzeba byłoby mieszkać
  • Ona jest trochę inna. Miała trochę inne życie niż my- przerwał swemu kuzynowi a na jego mina automatycznie zmieniła się na poważną, dając im do zrozumienia, że nie ma zamiaru poruszać tego tematu.
  • A jak twoje relacje z Sasuke i ojcem?- ten zaśmiał się jedynie nerwowo
  • Sasuke nadal mnie nienawidzi a ojciec jak zawsze oczekuje ode mnie niemożliwego. Znasz go. Nie ma zamiaru nawet wysłuchać co mam mu do powiedzenia. Gdybym próbował się sprzeciwić, to wyrzuciłby mie z domu. A na to nie jestem jeszcze gotowy
  • Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć- mruknęła Rin, kładąc na stole gotowe naleśniki- na dodatek...- nagle przerwała i uśmiechnęła się szeroko. Obaj odwrócili się a na ustach Itachiego pojawił się niewielki uśmiech. Za to Obito wydał z siebie dźwięk, który według niego miał brzmieć jak gwizd zachwytu. Skrępowana dziewczyna spuściła głowę i przywitała się ze wszystkimi siadając obok Itachiego. Chłopak się nie mylił. Do twarzy było jej w sukienkach, na dodatek białych. Wyglądała wtedy jak anioł. Tak jak dzisiaj. Jej piękne niebieskie oczy współgrały fantastycznie z jej jasną karnacją i białą jak śnieg sukienką.
  • Ohayo- przywitała się przyjmując z radością kawę od Rin
  • Mam nadzieję, że dobrze spałaś – przywitała ją kobieta, siadając obok swego męża
  • Oczywiście. Już dawno tak dobrze nie spałam
  • Ciekawe kogo to zasługa- mruknął Obito, spoglądając zadziornym wzrokiem na Itachiego. Rin zachichotała, za to biedna Haru, odwróciła wzrok, speszona tą drobną uwagą. Itachi zmierzył swego kuzyna wściekłym spojrzeniem, czują poirytowanie 'zabawnymi' komentarzami ze strony najstarszego z kuzynostwa.
  • Doprawdy, w takim wieku nie wypada Ci już rzucać takimi żartami !- warknął chłopak, nakładając sobie naleśnika. Nie słuchała ich dłużej. Próbowała opanować swoje bijące serce. Czy to co mówił Obito było racją? Czy to obecność Itachiego sprawiła, że spała tak dobrze. Nagle drgnęłą przypominając sobie poprzednią noc a jej twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. Rin obserwowała dziewczynę z zachwytem. Przypominała ją samą z młodości, kiedy śliniła się na widok Kakashiego. Jednak ta tutaj szybciej niż ona dostrzegła urok Uchiha. Zdecydowanie nie była to dziewczyna z którą Itachi miał zwyczaj się umawiać, co ją bardzo uspokoiło. Jego poprzednia dziewczyna w ogóle nie byłą w stanie udobruchać jej złośliweog serca. Więc pomimo, tego, że Itachi był zrozpaczony ona czuła się lepiej wiedząc, że nie zobaczy jej już nigdy w życiu.
  • Itachi kun- zaczęłą przerywajac kłótnię dwójki, nadal patrząc na speszoną blondynkę- będziesz miał coś przeciwko, jak porwę na chwilkę twoją dziewczynę?-oboje spojrzeli na nią ze zdziwieniem. Chłopak pokręcił jedynie głową, za to po chwili Haru była już ciągnięta przez Rin do łazienki. Posłusznie usiadła na nieiwelkim krzesełu i patrzyła z zapytanie na Rin
  • Dzisiaj jest wasza randka, prawda?- pokiwała głową, rumieniąc się lekko. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że tak właśnie jest. Idzie na randkę z chłopakiem. Uśmiechnęła się lekko.Dopeiro teraz także zdała sobie sprawę ztego, że jej najlepsza przyjacióła, która wspierała ją od samego początku, mama, jeszcze o niczym nie wie- Wygląda na to, że Itachi cię lubi a ja to z chęcią zaakceptuję. Uważam, że jesteś dobrą dziewczyną, ale...- w oczach młodszej pojawił się niepokój. A jednak jego rodzina jej nie zaakceptuje- jeśli to wasza pierwsze oficjalna wielka randka, ja jako twoja nowa siostra – tu puściła oczko do blodnynki- muszę sprawić, że postarasz się trochę bardziej, niż nałożenie sukieneczki- spojrzała na nią ze zdziwieniem, nie rozumiejąc dokładnie. Bez pytania podeszła od niej i związała jej włosy w wysoką kitkę, tak aby żaden kosmyk nie spadał na twarzyczkę. Po chwili z półeczki obok, wyjęłą sporych iwlekości czarną kosmetyczkę i zaczęła oczyszczać twarz toniekiem. Ta zamknęła oczy ze zdziwienia- spokojnie nie zrobię z ciebie porcelanowej laleczki. Ale lekki makijaż zdziała cuda. Obiecuję- mruknęła, chichocząc się lekko. Haru uśmiechnęła się i zamnęła oczy poddajac się wybrykom Rin. Musiała przyznać, że energiczna i ciągl ewesoła Rin bardzo dobrze pasowała do tak samo usposobionego Obito. A jak to jest z nią i Itachim? Czy ona do niego pasuje? Prawda jest taka, że nic o nim nie wie. On zna wszystkie jej sekrety, tak łatwo ją rozgryza, a ona nie wie o nim nic- proszę, skończone!- pisnęła zachwycona- myślałam, że zwiazaniem się włosów, ale myślę, ze w rozpuszczonych ci ładniej- wstała i podeszła do lustra. Na jej policzkach pojawił się rumieniec a ona sama otworzyła usta ze zdziwienia. Nigdy nie uważała, że jest ładna aż do tego momentu. Jej cera była delikatna a jej pojaiwające się rumieńce dodawały jej jedynie łądneog i zgrabnego dodatku a nie kompromitującego obrazu. Lekko przedłużone rzęsy maskarą i trochę różu na powiekach, sprawiło, że mimo, ze została ta samą Haru wyglądała dużo słodziej.
  • Wow- jedynie to mogła wyksztusić, ale dla Rin było to idealne. Wzięła ją za rękę i wyszły w spólnie z łazienki
  • Nie hamuj się- szepnęła – bądz sobą- nie zdąrzyła nic odpowiedzieć bo w tym właśnie momencie weszli do kuchni, w której mężczyźni kończyli sprzątać po śniadaniu. Itachi odwrócił się z radością słysząc kroki dziewczyn. Stanął jak słup, kiedy dosztrzegł lekko odmienioną dziewczynę. Wyglądała pięknie. Jak Anioł.
  • Powinniście już iść- zaczął Obito, przerywajac ciszę- niedługo się zacznie, a jak dobrze pamiętam już od samego rana są kolejki- młodszy Uchiha przełknął ślinę i podszedł do swej dziewczyny i uśmiechnął się lekko. Pierwszy raz od tak dawna czuł się onieśmielony. W życiu nie widział tak pięknej dziewczyny. Ta tylko odwzajemniła uśmiech i ze spuszczoną głową, włożyła bicuki i kurtkę i żegnając się z gospodarzami, wyszli kierujac się w centrum miasteczka. Nikt nic nie mówił. Jedynie obserwowali się po kryjomu. Itachi wziął głęboki wdech i złączył swoją dłoń z jej dłonią w charakterustyczny koszyczek. Na jej policzkach pojawił się rumieniec a na ustach uśmiech.
  • Co to za festyn?- zaczęłą, mając powoli dosyć tej krępującej ciszy.
  • Byłem na nim raz, kiedy Obitoi Rin przerpowadzili się tuta- zaczął, nie puszczając jej ręki. Sama mogła zauważyć, że niektóre z dziewcząt mierzyły ją z mordem w oczach. Ale czemu? Co takiego zrobiła obcym kobietom. Czyżby ich nienawiść była skierowana tym, że to właśnie ona a nie one trzymają tego przystojniaka za rękę? Uśmiechnęła się do siebie, pierwszy raz ciesząc się z jakże głupiego zwycięstwa- jest pełno muzyki, tańce, śpiewanie. Jednym słowem biesiada- kontynuował- a wieczorem są sztuczne ognie. Jak będziesz chciała to zostaniemy – pokiwała z radością głową. Już nie pamiętała kiedy była na pokazie sztucznych ogni. Chyba jeszcze jak ojciec z nimi mieszkał, to zawsze chodzili na sylwester to świątyni, gdzie zawsze były jakieś atrakcje dla dzieci i młodzieży. Nagle stanęli a na jej ustach pojawił się uśmiech zachwytu. Cały plac był obstawiony małymi budkami, kolejkami czy niewielkimi scenami, na których co chwilę, ktoś przedstawiał swój talent. Wszystko było ustawione tak idealnie, że nic nie przyćmiewało niczego a nie wyglądało też jakby było tego nagromadzone nie wiadomo ile. Poczuła jak ciągnię ją do jednej z budek. Zamówił patyczki z dziwnie wyglądającymi ziemniakami. Na jednym były normalne zielone pokręcone wokół patyka z drugie były w miarę równe owinięte o samku ostrej papryki. Kiedy zapłacił, urwał każdy patyczek na pół i wręczył połowego tego i połowego drugiego Haru a sam zaczął pożerać dopiero co kupione jedzonko. Nie mogła się powstrzymąc widząc radosną twarz, jakby dziecięcą, za kazdym razem jak robił gryza. Sama spróbowała i musiała przyznać, że naprawdę było dobre. Zachichotała lekko widząc paprykę na policzkach chłopaka. Wzięła husteczkę i zwinnym ruchem, delikatnie jak matka, ztarła mu brud- Dziękuję- mruknął. Przysunął się do niej i nie pytając o zgodę, chapnął, jej pozostałośc ziemniaka
  • Hej!- pisnęła, nie mogąc się powstrzymać od śmiechu- myślałam, ze mi podziękujesz a ty tu...- ale przerwała i odwróciła głowę, zdajac sobie sprawę, z tego co powiedziała
  • Oj jeśli cię zawiodłem to wybacz- na jego ustach pojawił się zadziorny uśmieszek i po raz drugi schylił się ale tym razem jego usta wylądowały na jej- hmm, pyszne, solone
  • Ty głodomorze!- wakrnęła, wyrzucajac patyczek do kosza.
  • Mówiłem, ci jaka piękna jesteś?- pokręciła głową, spoglądając na nią z dołu- Rin to przebiegła bestia- tym razem oboje zaśmiali się doskonale rozumiejąc o czym chłopak mówi. Podchodzili do każdego stanowiska, grając w każdą możliwą grę. Oczywiście Itachi każdego pluszowego misia dawał Haru
  • Twój ma już tak przygryzionego noska, że może przydać ci się wymiana – spojrzała na niego i wybuchła śmiechem.
  • Przygryzam jego nosek tylko i wyłącznie jak jestem zdneerwowana. O ile będziesz dobrym chłopcem to nic mu się nie stanie- ten uniósł brew i chwycił ją za biodro, przyciagając do siebie.Pisnęła zdiziwona, ale po chwil na jej policzkach pojaiwł się rumieniec, kiedy stała milimetry od twarzy chłopaka. Ten schylił się i wyszeptał do jej ucha
  • Nie wiem, czy przy tobie, będę w stanie być grzecznym chłopcem- otworzyła usta a z nim wyleciało długo gromadzone powietrze. Odsunęła się od niego i cała czerwona obróciła się o 90 stopni, nie chcąc na niego patrzeć
  • Itachi, baka! - warknęła, po czym skierowała się do małej budki z napojami. Ten uśmiechnął się tylko, po czym dogonił ją i z uśmiechem małego dziecka, usiadł obok niej, popijając ciepłe niskoprocentowe czerwone wino.

Kiedy doszła 10 a na niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy, wziął ją za rękę i zaczął prowadzić w jedno mało znane miejsce. Staneli przed nieiwelką górką a ona spojrzała na niego z przerażeniem
  • Jak niby chcesz aby wtrapała się tam do góry w tych butach?- spytała, spoglądając na swoje buciki na koturnie. Nie myśląc długo, wziął ją na ręce i wysłuchując monogolu Haru o niestosowności sytuacji i jego zachowania, doniósł ją do góry, usadawiając ją między swymi nogami.
  • Zaraz zaczną się fajerwerki. A stąd najlepiej się będzie je oglądało
  • Znasze wiele takich odizolowanych miejsc?
  • Jestem w tym mistrzem. Już ci mówiłem, jest samotnikiem- uśmiechnęła się i nie zważając na dziwotę jej zachowania wtuliła się w niego. Była mu taka wdzieczna. Za wszystko. Za to, że ją spotkał, za to, że pokazał jej te wszystkie miejsca, za to, że był idiotą i za to.. co było najważniejsze... że ją pokochał. Wyjęła z kieszeni kurtki telefon i spojrzała na niego z radującymi się oczami. Prychnął jedynie i usadowił do zdjęcia, wtulajac się w nią, zmuszając się do uśmiechu. Ta widząc jego minę zachichotała i w tym momencie apart błysnął. To było jej pierwsze zdjęcie, wpsólne zdjęcie jako para. Spojrzała na niego i zacisnęła mocniej pięści na telefonie.
  • Czy..- zaczęła nieśmiało- czy mogę wysłać to zdjęcie mojej mamie?- spojrzał na nią, i uścisnął, obejmując w pasie
  • Oczywiście- szepnął jej do uszka. Ta ciesząc się jak małe dziecko, wybrała numer mamy.
    Poznaj Itachiego Uchiha. Jestem na najwspanialszej randce świata!
    Po czym wysłała, chowając telefon do kieszenia. W tym samym momencie na niebie zaczęły pojawiac się fajerwerki a oczy dziewczyny zaczęły błyszczeć. Tak samo jak ona obserwowała niebo, tak on obserwował ją oczarowaną twarzyczkę. Nagle odwrócił ją i złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Tym razem i ona go odwzajemniła. Czuła te same motylki, to samo uczucie co wczoraj w pokoju. Nie chciała aby ten pocałunek się kończył. Nie chciała aby kiedykolwiek opuszczał jej boku. Chciała aby był jej i tylko jej. Przerwali jednak kiedy telefon Haru zaczął wibrować. Otworzyła wiadomość i zamarła. Ze strachem spojrzała na Itachiego i pokazała mu wyświetlacz.

Chcę go poznać. I to najszybciej. Przyjedźcie odwiedzić matkę !




Skończyłam! Trochę mi to zajęło, jako, że mo pierwszy tekst magicznie zniknął z mojego komputera, więc musiałam wszystko pisać od nowa. Jest trochę krótszy niż przypuszczałam, za co przepraszam, ale jestem aktualnie chora i mój móżdżek nie pracuje tak jak powinien. Mimo to, mam nadzieję, że się podoba :) 

2 komentarze:

  1. Kurde, chyba się zasłodziłam. Lubię tą parę i Itachiego, który czasem staje się bezradnie błądzącym chłopcem. Dziś jednak źle mi się czytało. Podkreślanie tego, jak pięknie wyglądała Haru było przesadne. Przez to cała ta sytuacja wydaje mi się przesłodzona. On ją zabrał do raju? Tylko ja tego raju nie czułam. Opis nie oddawał miejsca.
    Może uznasz, że się czepiam. W ostatnim czasie buzują we mnie hormony, więc stałam się bardziej wymagająca.
    Życzę weny i chęci do pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Sama nie byłam przekonana do tego rozdziału. Ale tak jak napisałam. Już raz mi się rozdział usunął i nie miałam siły go zmieniać. Na dodatek byłam, chora w złym nastroju i musiałam przelać to na rozdział, który okazał się zbyt słodki. Obiecuję, że następny rozdział ( nad którym aktualnie pracuję) będzie lepszy :)

      Usuń