sobota, 25 czerwca 2016

Jesteś moja

Stała i spoglądała na wysokiego szczerzącego się do nich mężczyznę. Musiała przyznać, ze jak każdy z Uchiha był przystojny, mimo blizn, które znajdowały się na prawej części twarzy. Znów obserwowała odmienny charakter Itachiego. Nie był aż tak otwarty jak z Shisuim ale mogła dostrzec, że czuł się dużo bardziej wyluzowanie niż na co dzień
  • Ty musisz być Haru?- starszy Uchiha uścisnął jej dłoń i uśmiechnął się szeroko- jestem Uchiha Obito. Starszy kuzyn Itachiego i mimo wyglądu nie jestem potworem- zaśmiał się wpuszczając dwójkę do środka
  • Ja nie...- zaczeła, ale Itachi, chwyciła ją za rękę i uśmiechnął się lekko, symbolizując, że to był tylko żart
  • Witam- przed nimi pojawiła się ładna, starsza od nich dziewczyna z lekkim brzuszkiem. Podeszła do chłopaka i potargała mu włosy, śmiejąc się z jego wściekłej miny po czym odwróciła się do zarumienionej dziewczyny- no, no, Itachi. Kto by pomyślał, że będzie taka śliczna- zaśmiała się wystawiając do niej dłoń- Jestem Uchiha Rin. Żona tego tu- blondynka uścisnęła dłoń przedstawiając się tym samym. Kobieta wskazała im kanapę na której mieli usiąść a sama skierowała się do kuchni
  • Nie powinieneś jej pomóc?- zaczął Itachi, siadajac obok dziewczyny, nie puszczajac jej dłoni- w końcu jest w ciąży
  • Wiesz ile razy próbowałem – mruknął, załamując ręce- za każdym razem wyganiała mnie z kuchni- dwójka młodzieży zaśmiała się lekko widząc jego nieporadność. Po chwili przed nimi pojawił się talerz ze słodkościami i kubki z herbatą.
  • Wyganiam Cię bo więcej z tobą problemów niż korzyści- mruknęła siadajac wygodnie na fotelu- wybrałaś dobrego Uchiha- tu spojrzała na blondynkę puszczając jej oczko- on i Shisui są jedynymi którzy potrafią gotować- Haru zarumieniła się spuszczajac lekko głowę
  • Jak się czujesz Rin?- wtrącił się Itachi spoglądając z radością na rozpromienioną dziewczynę
  • Wspaniale. Znaleźliśmy wspaniałego lekarza, który wspiera nas we wszystkim. Jest nawet na tyle cierpliwy aby tłumaczyć wszystko Obito- ten zaśmiał się i podrapał w tył głowy
  • Wiecie czy już chłopiec czy dziewczynka ?- Haru nieśmiało mruknęła, próbując się wtrącić do rozmowy
  • Nie. To dopiero pierwszy miesiąc. I tak dziwne, że już widać trochę brzuszek- zaśmiała się Rin, popijając herbatę
  • Przepraszam nie wiedziałam- mruknęła lekko skrępowana
  • Nic nie szkodzi- mruknęła, obdarzajac dziewczynę ciepłym uśmiechem. Z tego co znała Itachiego, mogła zrozumieć, dlaczego to właśnie ona zdobyła jego samotne i lodowate serduszko.
  • A więc na ile przyjechaliście?- spytał Obito, podając blondynce talerz z ciastem, widząc, ze nic nie jadła.
  • Jutro wieczorem wracamy- Haru spojrzała na niego z lekkim smutkiem, co doskonale zauważył- chyba, że będzie chciała zostać dłużej- tu skierował się w stronę dziewczyny
  • Nie chcę przeszkadzać nikomu- mruknęła cicho, zajadajac się przepysznym sernikiem- i tak dziwnie się czuję, że zwalam się wam na głowę
  • Spokojnie!- zaśmiał się Obito- nie zwalasz się nam na głowe. Z chęcią poznam kobietę, która była wstanie usidlić tego kawalera- Itachi posłał mu złowrogie spojrzenie a ten skulił się tylko śmiejąc lekko ze zdenerwowania
  • Nie słuchaj co mówi. Pomimo swego wieku, zachowuje się jak dzieciak- burknął Itachi, nie spuszczając złowrogiego spojrzenia z kuzyna. Ta zachochotała lekko widząc zachowanie obu Uchihów. Rozmawiali tak przez długi czas. Poznając siebie co nie co. Oczywiście Haru powiedziała im tylko to co uważała za słuszne.
  • Jesteś bardzo miła- zaczął Obito, kończąc swój kawałek ciasta ( chyba już szósty)- jako jedyna osoba którą znam nie koncetrowałaś swojej uwagi, na mojej potwornej twarzy- zaśmiał się. Ta spuściła tylko głowę, czujac jak rumieńce pojawiają się na jej policzkach
  • Wcale nie uważam, aby była potworna- szepnęła, nie unosząc wzroku. Spojrzeli na nią z uśmiechem. Tym bardziej Itachi czując jak zaciska pięść na jego dłoni. To musiało być dla niej bardzo krępujące.
  • Wybaczcie. Jesteśmy zmęczeni- wybronił ją Itachi, który wstał i spojrzał na małżeństwo z uśmiechem
  • Macie pokój przyszykowany na górze. Pościel jest zmieniona i ręczniki są na łożku. Dobranoc- mruknęła Rin, sama ciągnąć Obito do sypialni. Itachi uśmiechnął się lekko i sam skierował Haru do góry. Doskonale znał już ten dom, więc bez problemu trafił do wskazanego pokoju. Odetchnęła widząc dwa osobne łóżka. Uśmiechnęła się widząc zawiedzioną minę Itachiego.
  • Gdybyś mi powiedział, że tu przyjeżdzamy ubrałabym się inaczej. Przyszykowała... zabrała ze sobą rzeczy do przebrania. A tak to nie mam niczego !- mruknęła, siadając na łóżku. Ten uśmiechnął się tylko i otworzył szafę wyciągając mały plecach i wręczył go jej. Otworzyła i wystrzeszczyła na niego oczy
  • Poprosiłem Rin aby zrobiła lekkie zakupy- nagle podszedł i pocałował ją w usta, widząc, że szykuje się do opieprzenia go- obiecałaś, że nie będziesz protestować
  • Ale Itachi... ona.. ja jej nawet nie znam. A poprosiłeś ją aby kupiła dla mnie rzeczy. Wiesz jakie to krępujące?- ale nagle zaśmiała się, zdajac sobie sprawę, z tego jakie to głupie i przewidywalne z jego strony- dziękuję- spojrzał nagle na nią. Powoli zaczyna zdawać sobie z czegoś sprawę. On jej w ogóle nie zna. I vice versa. Ale tak jest lepiej. Dużo lepiej. Woli poznawać ją od nowa. Chce wiedzieć o niej coś nowego każdego następnego dnia. Jej nieprzewidywalność, jej odmienność jest taka ekscytująca
  • Wiesz- zaczął, spoglądając na nią szczęnięcymi oczami- ja się bardzo boję spać samemu w nocy- spojrzała na niego i odłożył na bok rzeczy, szykując pięść- tak sobie myślałem, czy byśmy nie mogli połączyć łóżek aby- ale przerwał odskakując , unikając tym samym uderzenia. Zaśmiał się widząc złowrogie spojrzenie dziewczyny. Wstała i ruszyła na niego w celu wymierzenia mu kary. Ten cofał się tylko, nie przestając się śmiać. Nagle zachaczył o swe łóżko i wylądował na plecach, ciągnąc ją za sobą, za nadgarstek. Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem satysfakcji. Jej piękne niebieskie oczy drżały, kiedy patrzyła na niego. Uśmiechnął się jeszcze bardziej, kiedy lekko oblizała swoje usta. Owinął ramiona wogół jej ciała i pocałował ją. Mocno, namiętnie, długo. Tak aby czuła jego wszystkie uczucia, tak aby zapamietała ten pocałunek- jesteś moja- syknął, przygryzając jej wargę
  • Itachi- szepnęła, zlizując zakrwawioną wargę
  • Przepraszam- szepnął, ocierając jej usta kciukiem- nie mogłem się powtrzymać. W końcu jesteś moja
  • Nie jestem niczyja- mruknęła, udając urażoną. Wstała i uśmiechnęła się, ale po chwili wróciła na łóżko i tym razem to Itachi leżał na niej. Patrzył na nią poważnym wzrokiem. Przełknęła ślinę. Pierwszy raz tak na nią patrzył. Czyżby powiedziała coś nie tak? Może nie zrozumiał jej żartu ?
  • Jesteś! Nikomu nie pozwolę cię tknąć. Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić. Nikomu nie pozwolę cię wykorzystywać- jej podświadomość mówiła jej, ze te słowa skierowane są w stronę Sasuke i Kankuro, jednak ona sama wolała się w to nie zagłębiać na poważnie
  • Nie mów mi, że jesteś zazdrosny- szepnęła, chichocząc lekko. Nagle poczuła jak bierze jej nadgarski i unieruchama jej ręcę złączając je w uścisku jego dłoni. Wiedziała, że jest silny, ale nie wiedziała, że aż tak. Lecz ona o dziwo nie bała się. Szczerze powiedziawszy trochę ją bawiła ta cała sytuacja. Zazdrosny Itachi, był naprawdę zabawny
  • Tak. Jestem zazdrosny. Tym bardziej kiedy facet którego nie lubię plącze się obok ciebie – syknął, wprost do jej ucha. Drgnęła, nabierajac powietrza. Przeszedł przez nią dziwny, ale przyjemny dreszcz. Nie wiedziała co to. Nigdy tego nie czuła, ale lubiła to.
  • Ja i Kankuro się tylko kolegujemy- czuła jak wypowiadanie słów robi się coraz trudniejsze. Co się z nią dzieje. Dalej dziewczyno weź się w garść to tylko głupi Itachi Uchiha. Nic specjalnego... Ile razy robił sobie głupie żarty.
  • Nie podoba mi się to- mruknał. Jego głos stał się cichszy i jakby bardziej namiętny. Przełknęła ślinę, czując się dziwnie. Nagle poczuła jego oddech na szyi a po chwili na niej pojawiły się i jego usta- czuję jakby był zagrożeniem – szepnął, nie przerywając pocałunków- jakby chciał mi cie zabrać- syknęła i odskoczyła od niego spoglądając na niego ze zdziwieniem. Podeszła do lustra i spojrzała z przerażeniem na swoją szyję
  • Itachi, ty idioto- warknęła, podeszła do niego i walnęła go w klatkę piersiową- co ty do cholery robisz
  • Oznaczam cię- mruknął zadowolony, chwytając jej dłonie, broniąc się od ataków
  • A co ty pies, aby oznaczać swoje terytorium ? - warknęła, próbując się wyrwać. Nagle przylgnął do jej ust, nie pozwalając jej już nic powiedzieć. Delikatnie położył ją na łóżku, tym samym znowu kłądąc się na niej. Odwzajemniła pocałunek, mimowolnie kładąc dłonie nan jego plecach. Czuła się dziwnie. Jej umysł zawsze opanoway, nagle przestał reagować a jej serce zawsze takie spokojne, zaczęło mocniej bić. Zamknęła oczy, oddając się jego pieszczotom. Jego ręka lekko gładziła ją po policzku a a druga weszła we włosy. Zawsze uwielbiała jak ktoś bawił się jej włosami. Skąd ten cholerny Uchiha o tym wiedział. Nagle oderwał się od niej i spojrzał na jej zarumienione policzki i błyszczące się oczy
  • Boże jaka ty piękna! - mruknął- mówiłem ci już, że pięknie wyglądasz jak się rumienisz?- na jej policzku pojawił się jeszcze większy rumieniec a ona spojrzała w bok. Nie była dobra w przyjmowaniu komplementów- ale masz rację. Będzie lepiej jak będziemy dzisiaj spali w osobnych łóżkach- spojrzała na niego ze zdziwieniem i zepchnęła go z siebie wstając błyskawicznie. Nagle zdała sobie sprawę, do czego mogłoby dość, gdyby tego nie przerwał. Boże dziewczyno... Opanuj się.. gdyby.. gdyby on tego nie przerwał. Drgnęła, kiedy poczuła owijające się wokół niej ramiona chłopaka. Schylił się i szepną do jej ucha- nie zrobię niczego, co by było niezgodne z twoim życzeniem. Nie pozwolę cię skrzywdzić. Pamiętasz? - zamknęła oczy uspakajając się powoli. Miał rację. Pierwszy raz w życiu poczuła, że ma osobę, która jest od niej silniejsza. Pierwszy raz poczuła, że może być tą słabszą, podatniejszą na zranienia.
  • Idę po wodę- mruknęła. Nie chciało jej się pić, ale nie chciała dłużej tam zostać. Musiała się wyrwać. Nie wiedziała czemu, ale coś ją cisnęło aby wyjść. Chciała na chwilkę zostać sama. Chciała na chwilkę odejśc od Itachiego. Przez ten ułamek sekundy, kiedy zdała sobie sprawę kim się dla niej staje ten chłopak zaczeła się dusić. Musiała ucieć. Przynajmniej na chwilkę. Zeszła na dół i stanęła na progu, uśmiechając się lekko do mężczyzny
  • Coś się stało ?- spytał, kończąc myć naczynia. Wyglądał zabawnie. Miał na sobie różowy fartuszek, który na pewno należał do jego żony.
  • Nie. Przyszłam się tylko napić wody- mruknęła, biorąc szklnkę i wlewając w nią wodę z kranu
  • Wiesz, mamy dobrą wodę butelkową w lodówce- zażartował. Ta tylko uśmiechnęła się kręcąc głową
  • Wolę taką. O dziwo, jest ona zdrowsza niż ta butelkowa. Tym bardziej w tej cześci Japonii- uśmiechnęła się i odwróciła chcąc odejść, ale stanęła kiedy usłyszała coś czego nie spodziewała się usłyszeć
  • To dobry dzieciak- spojrzała na niego ze zdziwieniem. Odwrócił się i zaczął wycierać umyte już naczynia- wyglądasz jakby coś się między wami stało – przełknęła ślinę i spojrzała w bok- twoja reacja mówi sama za siebie
  • Nie!- zaprzeczyła szybko- nic się nie stało- wyciągnął z lodówki pozostałe ciasto i usiadł przy stoliku pokazując dziewczynie wolne miejsce obok niego. Ta tylko przełnęła ślinę i usiadła naprzeciw niego.
  • Itachi to specyficzny chłopak. Ale możesz mi wierzyć lub nie. Jeśli naprawdę mu na tobie zależy to nigdy cię nie skrzywdzi.
  • On.. to dziwne- zaczęła. Nie wiedziała czemu. Czy to jakaś dziwna moc Uchiha? Czy to przez to tak ją ciągnęło do zwierzania się? Cóż zaczęła rozumieć, dlaczego Sasuke tak bardzo nie pasuje jej do tej rodziny. Taki oziębły i zimny drań...- już dawno nie byłam w sytuacji, gdzie kto inny się o mnie martwił- spojrzał na nią ze zdziwieniem. Coś dziwnego było w niej. Coś czego nie mógł zrozumieć. Ale przez tę chwile widział w niej jego samego
  • Też kiedyś myślałem, że jestem w stanie żyć normalnie, bez niczyjej pomocy. Nie wiem, jak straszne było twoje życie. Ale obecność drugiej osoby pomaga. Kiedy jest się samotnym i zamyka się na świat, on sam zaczyna być dla nas nudnym i nieprzyjemnym. Wystarczy że znajdziesz osobę, które pomoże ci docenić ten szary i smutny świat
  • I co mam wtedy zrobić- mrukneła, spogladajac na niego ze smutkiem
  • Nie wiem co ty powinnaś zrobić. Nie znam cię na tyl aby ci cos doradzać. Ani tez nie jestem odpowiednią osobą do tego. Rin byłaby w tym lepsza. Ale ja- tu wstał i położył swoją dłoń na jej włosach i pogłaskał lekko- ja ją poślubiłem i traz wspólnie damy wspaniałą przyszłość naszemu dziecku- po czym odszedł nie przestając się śmiać.


Wróciłam z następnym słodkim rozdziałem. Nie wiem... może powinnam coś między naszymi papużkami popsuć. Co o tym myślicie ( buahaha). Mam nadzieję, że się podoba  

1 komentarz:

  1. Popsuć? Ty chyba żartujesz! Przecież oni dopiero co się ze sobą zeszli i już coś psuć? Moje zdanie jest takie: w żadnym razie ;-)
    Obito!!! Jak ja go uwielbiam ;-) a tu się chłopaczyna taki fajny wydaje. Cieszy mnie to.
    Haru ma ochotę na faceta? Hehe, jakie to słodkie. Momentami miałam wrażenie, że Haru zachowuje się inaczej niż do tej pory i jakiś mi to do niej nie pasowało, ale to były sporadyczne przypadki.
    Rozdział fajny i bardzo cieszę się, ze coś dodałaś, bo miałam ochotę na trochę słodyczy :-)
    Weny i czasu, aby było go wystarczająco na wszystko.

    OdpowiedzUsuń