poniedziałek, 25 lipca 2016

Niech on ci to wyjaśni


Wracali w ciszy pociągiem. On nie powiedział prawie nic od wczorajszej nocy a ona nie miała zamiaru go do niczego zmuszać. Co w ogóle myślała wysyłając jej wiadomość. W ogóle jakby nie znała swojej matki. Przecież mogła przewidzieć to, że będzie chciała go poznać. Są ze sobą ile.. trzy dni ? Spojrzała ukradkiem na niego. Miał zamknięte oczy. Nie wiedziała, czy spał, czy tylko udawał. Wstała i wyszła z przedziału. Odetchnęła z ulga kiedy znalazła się na korytarzu. W tym samym momencie poczuła wibracje w kieszeni.
  • No gdzie ty jesteś ?- usłyszała warknięcie w słuchawce. Dopiero teraz przypomniała sobie, że właśnie o tej godzinie kończy się trening siatki a biedna Sakura musiała na niego iść sama
  • Wybacz. Będę w domu za jakieś pół godziny
  • Gdzieś ty była?- spytała, uspakajając się trochę
  • Opowiem ci jak wrócę- odpowiedziała rozłączając się i tym samym wyłączając telefon. Otworzyła okno i wciągnęła świeże powietrze, pozwalając aby wiatr rozwiewał jej włosy. Uśmiechnęła się lekko wyobrażając jaką minę będą miały dziewczyny gdy im o wszystkim opowie. Tym bardziej biedna Sakura. Wyprostowała się, zamknęła okno i skierowała się w stronę przedziału. Na szczęście, albo i nie, byli w nim sami. Weszła do środka. Spojrzała na chłopaka, który gotowy był już wychodzić
  • Myślałem, że uciekłaś – mruknął uśmiechając się. Wręczył jej plecak z rzeczami, które Rin nakazała jej zabrać. Odwzajemniła uśmiech a na jej policzkach pojawił się rumienie. Nie ważne czy są razem czy nie, w jego uśmiechu było coś co sprawiało , że jej policzki robiły się momentalnie czerwone jak pomidor. Po krótkiej przejażdżce autobusem spod stacji, byli już naprzeciwko akademika. Kiedy szli przez korytarz ludzie wkoło dziwnie na nich patrzyła, szepcąc coś między sobą
  • No i są plotki- szepnęła stając przed swoim pokojem
  • Aż tak ci przeszkadzają?- posmutniał, zadając jej to pytanie. Pokręciła szybko głowę i spojrzała w brązowe oczy bruneta
  • Nie. Nie obchodzą mnie. Ja po prostu nie chcę mieć każdej dziewczyny za wroga- spojrzał na nią ze zdziwieniem- przecież chodzę z bożkiem , Uchihą Itachim- wyjaśniła, uśmiechając się lekko. Ten parsknął śmiechem i przyciągnął ją do siebie. Zapominając o niezręczności która trwała między nimi od wczorajszego wieczoru. Schylił się i pocałował ją mocno w usta. Mogła przysiąść, ze w tym momencie stanął czas, taka samo jak ludzie na korytarzu. Każdy patrzył na nich ze zdziwieniem. Mogła przysiąść, ze niektórzy wymieniali się pieniędzmi. No nieźle. Były nawet zakłady. Zastanawiała się ile osób postawiło na to, że nigdy nie będą razem. Z jakiegoś dziwnego powodu cieszyła się ich nieszczęściem. Bo przecież ich przegrana oznaczała jej szczęście.
  • Muszę nadrobić zaległości- mruknął, odrywając się od niej. Stykał swój nos o jej – powiedz swojej mamie, że z chęcią ją poznam- po czym odwrócił się i zniknął za swymi drzwiami, zostawiając ją samą, obarczoną tymi wszystkimi spojrzeniami. Szybko odwróciła się i weszła do pokoju. Zrzuciła niedbale plecak, po czym oparła się o drzwi i zapiszczała ze szczęścia. W tym samym momencie przed nią pojawiły się jej współlokatorki. Nie myśląc o niczym, rzuciła na nie i z radością objęła. Obie spojrzały na siebie, nie do końca wiedząc o co chodzi. Pierwszy raz widziały ją taką.
  • Jestem taka szczęśliwa- szepnęła, wtulając się w nie mocniej
  • Szczęśliwa, bo nas zaraz udusisz?- zażartowała Sakura, próbując oderwać się od blondynki, kiedy jej uścisk stawał się coraz mocniejszy. Kto by pomyślał, ze taka kruszynka ma tyle mocy. Oderwała się od nich i zachichotała. Hinata podeszła do ich małej 'kuchni', którą same stworzyły i wstawiła wodę na herbatę. Z trzema kubkami i paczką pierników usiadły na ziemi w kółeczku.
  • A więc?- zaczęła Sakura, kiedy w pomieszczeniu panowała cisza- gdzieś ty była. O fakcie, ze pojechałaś na wycieczkę dowiedzieliśmy się od idioty Deidary, który z chytrym uśmieszkiem podkreślał słowo wycieczka- Haru zachichotała, próbując sobie wyobrazić ich rozmowę- ty mi tu nie chichocz a opowiadaj!- warknęła, zajadając się piernikiem
  • Byłam z Itachim- zaczęła cicho. Hyuga pisnęła ze szczęścia zbliżając się lekko, za to Sakura obserwowała ją baczniej- Ja i Itachi... Hmm jakby to powiedzieć
  • Jesteście razem ?!- pisnęła Hinata, o mal nie wylewając herbaty z kubka. Blondynka pokiwała głową uśmiechając się szeroko
  • Zabrał mnie do takiej małej wioski, gdzie mieszka jego kuzyn, Obito. Była tak wspaniale. Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się tak dobrze- mina Haruno nie zmieniała się – Sakura- zaczęła, odwracając się w stronę przyjaciółki, aby spojrzeć jej w oczy- Itachi nie jest złym chłopakiem. Troszczy się o mnie a ja czuje się przy nim bezpieczna. Jest pierwszą osobą, od tak dawna, której mogę się zwierzyć. Rozumie mnie i wspiera- przerwała i wzięła różowowłosą za dłoń- jesteś w stanie cieszyć się moim szczęściem?- ta patrzyła na nią surowo, ale po chwili uśmiechnęła się po czym prychnęła jak wściekła kotka
  • Ale jak cię zrani, to moja pięść, jako pierwsza wymierzy sprawiedliwość- we trójkę zaśmiały się. Opowiadała im ze szczegółami o wszystkim, nawet tę dziwną noc, po której został jej ten wkurzający znak na szyi. Nie wiedziała, czemu z taką otwartością się z tym z nimi dzieli. Może w końcu poczuła jak to jest być nastolatką. Jak to jest mieć przyjaciółki, jak to jest być zakochaną. Ich rozmowa jednak nie trwała długo. Tak samo jak Itachi, musiała nadrobić zaległości. Poszła do profesora i przeprosiła za swoją nieobecność. Wręczył jej notatki z zajęć i od razu skierowała się do biblioteki. Uwielbiała to miejsce. Duża czteropiętrowa insygnia wiedzy. Były tu wszystkie książki o których mogła sobie wymarzyć. Nawet biblioteka w Tokyo nie była tak dobrze wyposażona. Skierowała isę do sekcji muzycznej i wyjęła z niej książki, które nakazał im przeczytać profesor, po czym usiadła przy jednym z długich stołów. Na szczęście nie było tu zbyt wiele osób, przez co było cicho i spokojnie. Wyjęła swój notes po czym rozpoczęła swój proces nauki. Robienie notatek, w tym samym czasie zapamiętując wszystko. Albo przynajmniej większość. Ta metoda zawsze była dla niej lepsza. Mimo, ze była muzykiem, to jednak była wzrokowcem. Szybciej się uczyła widząc coś niż słysząc. Dlatego wolała uczyć się nut niż samej muzyki. Dziwne, może i trochę, ale nie miała zamiaru rzucać swojej wypróbowanej już metodyki. Kiedy po niecałych dwóch godzinach ogarnęła materiał, który w końcu robił się coraz ciekawszy, weszła na jeden z komputerów i zaczęła wyszukiwać możliwych prac dla studentów. Musiała szybko coś znaleźć aby móc wesprzeć swoją matkę. Uśmiechnęła się przypominając sobie ostatnie słowa Itachiego. Wyciągnęła z torby telefon

Przyjedziemy, ale nie wiem jeszcze kiedy. Itachi też z chęcią cię pozna.

Wstała i chowając wszystkie notatki i zeszyty do torby ruszyła z powrotem do pokoju. Miała na sobie swoje wielkie nauszne słuchawki, przez nie musiała przejmować się plotkami, które z minuty na minutę coraz bardziej się rozrastały. Stanęła tylko w momencie, kiedy jej słuchawki magicznie zniknęły z jej uszu. Spojrzała w górę i groźnym spojrzeniem zmierzyła ciemnowłosego

  • No witaj, popularna dziewczynko- zaśmiał się puszczając do niej oczko. Prychnęła tylko, próbując zabrać swoją własność, ale ten jedynie schował je sobie do swego plecaka i uśmiechnął się do dziewczyny
  • Kankuro, nie denerwuj mnie !- warknęła- jak je zniszczysz to zabiję !- ten zaśmiał się i potargał jej włosy- na dodatek nie jestem popularna
  • No masz rację. Chłopak z którym chodzisz jest- zaśmiał się widząc jej czerwieniące się policzki- no, no romantyczny wypad we dwójkę? Nawet nie wiesz, ile jest zakładów o to czy to zrobiliście czy nie- spojrzała na niego ze strachem zakrywając sobie usta
  • Nie możliwe, że ludzie o tym gadają !- pisnęła. Zaciągnął ją za budynek, gdzie rzadko kto przebywa. Oparł się o drzewo i patrzył na zmieszaną minę dziewczyny
  • Ludzie gadają o wszystkim. A możesz mi wierzyć lub nie, ale to jest dopiero początek. Już słyszałem, jak ludzie obstawiają, kiedy z tobą zerwie
  • Czemu to robią?!- opadła na kolana, czując jak łzy napływają jej do oczu. Czuła jakiś dziwny ucisk w sercu. Czemu ludzie są tak okrutni i chytrzy. Przecież to co robią okrutne. Czuła się jak w w jakimś cholernym reality show, gdzie jest obserwowana przez kamery 24/7.
  • Haru- zaczął powoli, czując się dziwnie widząc ją we łzach. Zdecydowanie nie spodziewał się, że plotki tak na nią podziałają. Przecież ludzie zawsze plotkowali. Nigdy nie brała w tym udziału?- Uchiha Itachi jest popularny nie tylko wśród dziewcząt. Dla wielu chłopaków jest wzorem idealnego chłopaka, który zalicza każdą laskę, na każdej imprezie. Dla innych jest wrogiem numer jeden, przez którego stracili dziewczynę. Na dodatek rodzina Uchiha jest znana w całej Japonii. W tym akademiku nie ma osoby, która nie znałaby wielkiego Itachiego. Niestety w większościach tych wspaniałych historiach, nie jest księciem na białym koniu, ale tym złym. A ty
  • A ja?- spytała, kiedy zamilkł
  • A ty jesteś niewinną, cichą i skrytą osóbką, która nagle zaczęła się kręcić wokół popularnego kolesia- przerwał i kucnął obok niej- nie mówię ci tego aby cię zranić
  • A więc po co ?- warknęła wstając ze złością, spoglądając na niego z wyższości. Też wstał i przybliżył się lekko
  • Jak mam być szczery to nie wiem- zaśmiał się zakłopotany- jesteś naprawdę irytująca- spojrzała na niego z mieszaniną zdziwienia i złości- jak mam być szczery to pomiędzy mną a Itachim to ja jestem tym złym. To ja jestem tym który lubi pogrywać sobie z dziewczynami. Zawsze łatwo mi to wychodziło, bo Was tak łatwo odczytać. Jak dziecięcą historyjkę albo baśń którą już czytałaś tak dużo razy, że wiesz co się zaraz stanie. Ale ty jesteś inna. Irytujesz mnie bo nie jestem w stanie cię odczytać- przerwał i starł łzę z jej policzka – chyba nie chcę aby ktokolwiek zranił jedyną dziewczynę, która wydaje mi się interesująca. Tym bardziej jakby miał to być Itachi
  • Czemu tak go nie lubisz? - ten uśmiechnął się tylko po czym przytulił ją do siebie
  • Niech on ci to wyjaśni. Chociaż jestem pewien, że nawet nie pamieta tamtego zdarzenia!


Wracam. Wiem, trochę krótki, ale trochę mi minie abym napisała coś długiego. Moje życie prywatne to ostatnio katastrofa więc cud, że znajduje czas i chęci do pisania. Mam nadzieję, że ten rozdział przypadniej wam do gustu. Trochę się w nim dzieje. Jestem ciekawa waszych opinii :)

1 komentarz:

  1. Bryy... Czuję teraz coś, co ciężko mi ubrać w słowa tak, aby oddawał dokładnie to co teraz siedzi w mojej głowie. Rozdział faktycznie do długich nie należy i chciałoby się wołać o więcej. Jednak to nie ważne. Zakończone wybornie, aż chcę się Ciebie pogonić do dalszego pisania. Wydarzenia ciekawe. Nie mam się do czego doczepić. Kankuro za każdym razem jak się pojawia, to powoduje, że ogromnie się cieszę z jego obecności. Nawet przez chwilę pomyślałam, że wolałabym go na partnera dla Haru bardziej od Uchihy. No i widzisz, niby normalny dzień, niby nic takiego się nie wydarzyło, ale napisane bardzo fajnie i z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
    weny i motywacji do pisania oraz poprawy w prywatnym życiu ;-)

    OdpowiedzUsuń