środa, 1 czerwca 2016

Przepraszam

Stała i obserwowała ze zdziwieniem bruneta. Miał poważną minę a jeog głos też nie brzmiał żartobliwie jak to zawsze bywa. Był ostatnią osobą której by się tutaj spodziewała.
  • Co tu robisz ?- spytała spoglądając na niego. Czuła się dziwnie, jakby nie chciała aby tu był. W głębi duszy czuła, że jest powodem jej ostatniej kłótni z Itachim
  • Co sobie myślisz znikając tak nagle ?- spytał a jego ton stal jeszcze poważniejszy niż wcześniej- ludzie się o ciebie martwili
  • Już wszystkim wytłumaczyłam gdzie byłam – odpowiedziała. Nie lubiła się tłumaczyć. Na miłośc boską, przecież była dorosłą osobą. Czas kiedy musiała się tłumaczyć gdzie spędziła noc już dawno minęły. Nie żeby kiedykolwiek spędziła noc poza domem. Oprócz pracy, oczywiście.
  • Ja twoich wyjaśnień nie słyszałem- warknął
  • Nie rozumiem czemu miałabym się tobie tłumaczyć- burknęła, odwracając wzrok w prawo.
  • Martwiłem się- jego głos złagodniał a ona na nowo spojrzała na niego- szukałem cię, po tym jak nie wróciłaś do akademika. Myślałem, że coś ci się stało- nagle poczuła się strasznie głupio. A więc naprawdę się o nią martwił a ona zachowuje się jak idiotka
  • Wybacz. Spędziłam noc u znajomego. Nie chciałam tutaj wracać. Musiałam przemyśleć kilka rzeczy.
  • Czy dotyczyły Uchiha ?- drgnęła słysząc jego pytanie. No tak, słyszał pewnie plotki na temat jej i Itachim. Na dodatek uratował ją od Sasuke.
  • To nie powinno Cię interesować- spojrzała w lewo kiedy usłyszała znajomy głos. Czuła jak nogi zaczęły jej drżeć i zaczeła tracić w nich siłę. Itachi podszedł do Kankuro i spoglądał na niego ze złością. Mogła przysiąść, że gdyby mógł, to by rzucił się na niego. Wzrok Kankuro nie był lepszy. Wyglądali jak para psów, które zaraz wyszarpią sobie gardła. Poczuła jak wysych jej w ustach. Czemu musi brać w tym udział. Najchętniej to zamknęłaby drzwi i zniknęła za nimi, zostawiając obojga samych. Ale nie mogła. Nie była w stanie się nawet ruszyć o krok a co dopiero móić o tak skomplikowanej akcji jak zatrzśnięcie przed nimi drzwi.
  • No widzisz a jednak interesuje – odpowiedział, uśmiechając się głupkowato- kogoś musi, jak wielki pan uchiha pieprzy wszystko dookoła- poczuł na szwej koszulce dłoń Itachiego i uśmiechnął się jeszcze bardziej- co przywalisz mi tak jak to zrobiłeś ze swoim kochanym młodszym braciszkiem.- dziewczyna spojrzała ze zdziwieniem na ciemnowłosego. O czym mówił Kankuro? Czyżby Itachi dowiedział się o sytuacji z Sasuke ?
  • Kankuro...- zaczęła- obiecałeś, że nie powiesz o niczym- mruknęła cicho, spogladając ze złością na chłopaka. Spojrzał na nią z boku i westchnął cicho
  • Wysmknęło mi się – mruknął, odczepiając się od Itachiego- cóż może was zostawię, sobie pogadajcie- stanął obok Itachiego i dodał wrednie- tym razem jej nie zgub!- po czym zniknął. Itachi odwrócił się i spojrzał na zła dziewczynę. Stała tam nie wiedząc do końca co się stało, ale wiedziała, że to co widziała i to co usłyszała jej się nie podobało
  • Możemy porozmawiać?- spytał podchodząc do niej. Ta cofnęła się i spojrzała na niego ze złością
  • Uderzyłeś Sasuke?- spytała, czując jak złośc w niej wzrasta- dlaczego ?
  • To nie jest twoja sprawa. To jest pomiędzy mną a Sasuke
  • Z tego co powiedział Kankuro, zdaje się, że jest to moja sprawa ! - warknęła.
  • Możemy wejdziemy do środka? Zaraz będzie tu pełno ludzi- zaproponował. Niechętnie musiała się z nim zgodzić. Wiedziała, że jeśli teraz z nim nie porozmawia, to nie odpuści. Na dodatek, nie chciała zakańczać ich przyajźni w taki sposób. Zagryzła wargę i weszła do pokoju wpuszczając go za sobą. Bez słowa skierowała się na górę do swego pokoju. Usiadła na łóżku opierając się o barierkę, wtulając się w jednego ze swoich misiów. Wszedł za nią i i oparł się o scanę z lekkim rozbawieniem oglądając dziewczynę. Obraz był komiczny, dorosła dziewczyna wtulona w jedną ze swych pluszanek. Nie wiedział kompletnie jak ma zacząć rozmowę. Stał tam jak mu się wydawało już wieczność, a ona nawet na niego nie patrzyła. Może i lepiej, jej wzrok przynajmniej nie wywierał na nim presji. Kiedy był u Shisuiego i w drodze tutaj doskonale wiedział, co chce powiedzieć. Ale wszystko się zmieniło kiedy zobaczył Kankuro... nie kiedy zobaczył ją. Spojrzał na skrzypce i uśmiechnął się lekko
  • Skończyłaś już tamtą piosenkę?- jej wzrok powędrował w to samo miejsce. Pokręciła jedynie głową- bardzo bym chciał usłyszeć jej koniec
  • Itachi- zaczęła cicho. Czuła jak w gardle ma wielką gulę, która nie pozwala jej mówić- chyba nie przyszedłeś tu rozmawiać o moich piosenkach- odważyła się spojrzeć na niego. Ten minimalny ruch sprawił, że jej serce zaczęło mocniej bić.
  • Haru,t o wszystko jest lekko komiczne, nie sądzisz ?- zaczął niepewnie. Zrobił jeden krok, potem drugi, a kiedy nie zauważył żadnego sprzeciwu usiadł obok niej na łóżku- zachowujemy się jak dzieci. Pamiętasz w ogóle od czego to się wszystko zaczęło
  • Odreagowałeś na mnie swoją złość o nie wiadomo co- szepnęła. Jej wzrok znów wrócił na jej pluszowego przyjaciela
  • A więc pamiętasz- zażartował, ale po jej minie zdał sobie sprawę, że to było kiepskie. Milczeli chwilę- ostatnie kilka tygodni było dla mnie trudne- zaczął. Z nikim się tym nie dzielił. Nawet Shisuim, któremu mówi praktycznie wszystko- myślałem, że sobie z tym wszystkim sam poradzę, ale najwyraźniej mój egoizm uderzył w ciebie.
  • Nie jestem twoim workiem treningowym- przerwała mu, nadal na niego nie patrząc- mogę ci pomóc i poromzawiać, ale nie będę tu abyś mógł się wyrzyć- tu przerwała i spojrzała na niego z pretensją- na dodatek,c zemu mi o tym nie powiedziałeś?
  • To zaczęło się już kilka lat temu... Zaczęło się nim ty się zjawiłaś. Nie miałas nic z tym do czynienia
  • A więc ja mogę ci powiedzieć o moim największym sekrecie. O mojej umierającej matce... a ty postanawiasz ukrywać wszystkie swoje bóle i zmartwienia wewnątrz- wrzasnęł wściekła, wstając z łóżka. Obserwowała go ze złością w oczach. Nie planowała się unosić, nie była w tym dobra, ale nie mogła zrozumie jednego- jeśli uwarzasz mnie za przyjaciółkę to nie rozumiem czemu nie byłeś w stanie ze mną o tym wszystkim porozmawiać!- patrzyła na niego oczekując jakiejkolwiek reakcji
  • To nie jest takie łatwe Haru- mruknął i wstał. Tym razem to on spoglądał na nią z góry. Był blisko. Ale tym razem jej to nie przeszkadzało. Była na niego zbyt wściekła aby w ogóle to zauważyć
  • Co nie jest łatwe. Zaufanie drugiej osobie? - tu przerwała i zacisnęła ze złością pięści. Spuściła głowę, kiedy poczuła jak na jej policzkach pojawiają się łzy. Nie miała siły nawet na niego krzyczeć nie chciała już dłużej z nim rozmawiać- jaka ja byłam głupia- zaczęła cicho- to wszystko moja wina. Too ja za szybko komukolwiek zaufałam. Obiecałam sobie, że nie będe bawić się w takie rzeczy. Przyjechałam tu aby się uczyć i znaleźć pracy i wspomóc mamę, ale nie wtedy zjawiłeś się ty- spojrzała na niego ze smutkiem a łzy nie przestawały spływać- dlaczego się w ogóle pojawiłeś. Dlaczego tak łatwo ci zaufałam, dlaczego- nagle przerwała i nie mówiąc już nic, wróciła na łóżko. Jednak tym razem położyła się na boku tyłem do chłopaka i wtuliła się w poduszkę, próbując powstrzymać łzy- proszę cię wyjdź i nie przychodź już nigdy więcej- nagle przerwała po czym dodała smutnym głosem- i dziękuję ci. Przypomniałeś mi dlaczego przez ten cały czas omijałam ludzi. Dziękuję. Dzięki tobie mogę wrócić do bycia starą Haru.
  • Haru- przerwał jej i podszedł trochę do łóżka
  • Myślę że powinieneś wyjść- usłyszeli cichy głos z boku. Hinata spoglądała to na swoją współlokatorkę to na Uchihę- proszę Itachi- kun, zostaw nas, dobrze ?- wiedział, ze mimo jej miłego tonu, akurat jej się denerwuje. Spojrzał na blondynkę po czym ruszył ku wyjściu, rzucając ciche 'przepraszam'. Hyuga czekała aż chłopak wyjdzie nim ruszyła aby przytulić do siebie dziewczynę
  • Nienawidzę go za to, że go kocham !- szepnęła wtulając się w ramiona współlokatorki
  • Już cichutko- mruknęła, głaszcząc ją lekko po plecach- ah ci Uchiha- mruknęła uśmiechając się już cicho
  • Nienawidzę Uchiha- zaśmiała się cicho. Oderwała się od przyjaciółki i otarła łzy- przepraszam. Nie chciałam abyś to widziała. Myślałam, że jesteś na zajęciach
  • Nie ma co przepraszać – mruknęła, ocierając ostatki łez z policzków blondynki- chłopacy czasami są dupkami- zaśmiała się lekko widząc niewielki uśmiech na ustach dziewczyny
  • Możesz nie mówić Sakurze o tym co się tutaj stało ?- Hinata pokiwała głową zgadzajac się. Mimo, że nie lubiła sekretów uznała, że tak będzie lepiej jak Haruno o niczym się nie dowie- a jeśli chodzi o Sakurę czy wiesz co się stało ?
  • Co masz na myśli ? - spytała nie dokońca wiedząc o co chodzi
  • Rozmawiałam z nią ostatnio i brzmiała strasznie dziwnie- zaczęła schodząc wraz z Hinatą na dół na herbatę- na imprezie planowała jak tu omotac Sasuke a teraz brzmiała jakby go sobie odpuściła
  • Sakura odpuściła Sasuke ? - podała przyjaciółce kubek i sama usiadła na jednej z puchatych puf- to niemożliwe, znam ją na tyle długo aby wiedzieć, że to niemożliwe
  • A jednak. Powiedziała oś w stylu, że nie ma zamiar zmienić Sasuke bo to niemożliwe. Na dodatek życzyła mi tego abym przynajmniej ja schwytała swego księcia na białym koniu
  • To wszystko powiedziała ci Haruno Sakura, nasza współlokatorka ? - spytała Hinata a Haru zachichotała kiwając głową.
  • Nie wiem o niczym. Sakura się nie zwierza nawet mnie. Ale jeśli mówi coś takiego to coś się stało
  • Mam nadzieję że ten idiota Sasuke nic jej nie zrobił- warknęła kończąc herbatę. Poczuła nagle wibracje w swojej kieszeni. Wyciągnęła z niej telefon który wcześniej wzięła ze stolika
    Zapomniałaś już o swojej starej matce?
  • Wybacz. Muszę zadzwonić- mruknęła po czym wstała i wyszła na korytarz. Wybrała na numer i czekała aż usłyszy stęskniony głos po drugiej stronie słuchawki. Czuła się tak głupio, że nie odzwywała się do swej mamy tak długo.
  • No Nareszcie- usłyszała szczęśliwy głos- ja wiem, że masz swoje życie, ale pamietałabyś o swojej mamie – zaśmiała się witając ze swoją córką
  • Wybacz- zaczęła, wchodząc do pustego korytarzyka- miałam ostatnio tyle na glowie
  • Studia czy Itachi ?- skąd ona... ta kobieta za bardzo zna swoją córkę...- cisza potwierdza mnie w fakcie, że Itachi- westchnęła cicho i postanowiła wszystko opowiedzieć matce. O Itachim, Shisuim i Kankuro a nawet o Sakurze i Sasuke. Ominęła jedynie niemiłe spotkanie z Panem Ciemności
  • No, no moja dziewczynka obraca się wokół wielu chłopców- zagwizdała. Jej humorek nie podobał się Haru. Sama nie wiedziała co robić a jej własna matka śmiała się z jej poradności- na dodatek spędziłaś noc z mężczyzną w jednym łóżku. Mam nadzieję, że wiesz, że nie śpieszy mi się aby zostać babcią
  • MAMO!- pisnęła- spałam z nim w jednym łóżku ale to nie znaczy, że my... Boże mamo !
  • Spokojnie próbuje ci poprawidź humor, moja niewinna dziewczynko- zapadła cisza a kiedy się odezwała jej głos był już inny- czemu wy dzieci po prostu nie możecie wyznać sobie co do siebie czujecie? Ty go kochasz a Itachi kocha ciebie
  • Itachi mnie nie kocha! - warknęła- jeszcze nie dawno miał mnie dosyć
  • Miał cię dosyć, bo nie zauważałaś jego uczuć- nagle zamilkła- ok, kochanie, wybacz, muszę iść na badania. A ty zastanów się czy naprawdę chcesz go sobie odpuścić. Czy jesteś w stanie to zrobić- i zniknęła, nie pozwalając jej odpowiedzieć. Serio ta kobieta potrafi dobić. Schowała telefon do kieszeni po czym skierowała się tam gdzie planowała już od ostatniej rozmowy z Sakurą. Zapukała do drzwi i uśmiechnęła się lekko kiedy drzwi otworzył jej blondyn o niebieskich oczach
  • Czy jest Sasuke ?- zdziwiony przytaknął- czy możesz nas zostawić samych ? - bez słowa opuścił pokój, wpuszczajac dziewczynę do środka. Weszła głębiej i zobaczyła bruneta siedzącego na łożku iwczytującego się w jakąś książkę. Kiedy ją zobaczył zerwał się i spojrzał na nią ze złością
  • Co tu robisz?- warknął- wypad- cóż to, ze za nią nie przepadał nie trzeba było ukrywać. Nawet idiota by to dostrzegł.
  • Nie wyjdę póki nie odpowiesz mi na kilka pytań!- warknęła, stając twardo. Nie umiała walczyć o swoje ale miała dosyć tego jak on traktuje jej przyjaciółkę- co się stało między tobą a Sakurą na imprezie ?- jego mina się nagle zmieniła a na jego ustach poajwił się wredny uśmieszek
  • Nie mów mi, ze ta wkurząjąca baba się nie pochwaliła – zaśmiał się lekko- dałem jej to co chciała- spoglądała na niego ze zdziwieniem, nie rozumiejąc o czym mówi- to tak jak głupia nieśmiałą dziewczynka mogłaby to zrozumieć- znów się zasmiał, jednak tym razem był to jeden z tym przerażającyh śmiechów- tak bardzo chciała aby ją zobaczył. To zobaczyłem- po czym podszedł do niej i szepnął jej do ucha- i dałem jej najbardziej niezapomnianą noc- spojrzała na niego z wściekłościa i odeszła kilka kroków
  • Wykorzystałeś ją !- krzyknęła wściekła
  • Nie wykorzystałem. Doskonale wiedziała jakie mam reguły. Zgodziła się na to. Co się na mnie wściekasz. To ona z chęcią polazła do łóżka z pierwszym lepszym
  • Ona cię kocha!- warknęła, czujac jak złość się wniej wzbiera
  • Oj, tak mi przykro. Cóż będzie musiała sobie poradzić bez mojej miłości- zaśmiał się i już chciał się odwrócił kiedy poczuł pięść na swoim nosie. Opadl na łóżko za nim i otarł zakrwawione miejsce- ty suko!- krzyknął
  • Nie waż się już nigdy więcej skrzywdzić moich przyjaciół! Jeśli spróbujesz złamię ci więcej niż nos- po czym wyszła, zatrzaskując drzwi. Stanęła na korytarzu, trzymajac obolałą pięść. Oglądała to w różnych filmach ale nikt jej nie powiedział, ze to takie bolesne
  • Dziewczyna nie powinna się bić, nieważne z jakiego powodu- spojrzała w górę i poczuła lekki strach- tym bardziej nie powinna bic mojego brata. Ten chilerny szczeniak ma strasznie twardą szczękę- zaśmiał się, po czym nic nie mówiąc, wziął ją za nadgarstek i zaprowadził do swego pokoju. Była w takim szoku, że nic nie zrobiła. Usadowił ją na swym łóżku i przyniósł ścierkę z lodem i siadajac obok nie przyłożył do czerwonej dłoni. Syknęła czując zimno- no no co teraz zrobił ?
  • Nic- odpowiedziała szybko chcąc się wyrwać z uścisku- nic co by ciebie dotyczyło- spojrzał a jego dobry humor zniknął
  • Nie puszczę Cię póki mnie nie wysłuchasz- mruknął, trzymając ją za nadgarstek. O dziwo, mimo, ze się wyrywała nie czuła bólu- musisz mnie wysłuchać
  • Znowu mi coś każesz – mruknęła, zabierając rękę i sama przytrzymując worek z lodem- nie podoba mi się to- patrzył na nią ze zdziwieniem, najwidoczniej nadal nie rozumiejąc o co może jej chodzić.
  • Przepraszam- mruknął. Nie wiedział co powiedzieć. Miał to sobie ułożone w głowie, ale teraz już nic nie wie- zacznijmy od tego, że bez względu na to co się stanie, ja cię nie chcę stacić- spojrzała na niego ze zdziwieniem.
  • Dlaczego ?- spytała. Chciała usłyszeć jego powód. Chciała wiedzieć czy Sakura, Hinata i nawet jej matka miały rację. A może to ona wie lepiej co ten idiota do niej czuje
  • Jesteś dla mnie ważna. Wiem, że brzmi to dziwnie, tym bardziej że nie znamy się zbyt długo. Ale nie chcę cię zranić. Wiem- dodał szybko nim ta zdąrzyła mu przerwać- wiem, że i tak już to zrobiłem, ale- tu na nią spojrzał i zbliżył się do niej- przepraszam- po czym nachylił się aby złożył na jej ustach namiętny pocałunek.


Wiem, że spóźnione, ale wszystkiego najlepszego Ann :) Mam nadzieję, ze ci się podoba :D 
A wszystkim dzieciom życzę udanego dnia ! :D   

1 komentarz:

  1. a dziękuję bardzo :D oczywiście, że się podoba. Wczoraj do północy czekałam z nadzieją, że coś się pojawi. Sama jednak wiem jak to bywa, dlatego miałam skrytą nadzieję, że dziś Ci się uda coś wstawić :D no i jest :D ach te szczeniackie zauroczenia. Człowiek jak sobie przysiądzie i powróci pamięcią do swoich miłosnych uniesień, to łapie się za głowę i zastanawia, jak to możliwe, że zachowywał się tak kretyńsko :D Wypisz wymaluj post wyżej. Całe szczęście rozdział zakończył się najlepiej jak mógł. Myślałam, że każesz nam dłużej czekać na buzi-buzi, ale widocznie Itachi przestraszył się na poważnie, że straci Haru i w końcu przypomniał sobie, że to on nosi jaja w portkach :D Uwielbiam, gdy mężczyźni starają się bardziej i znoszą kapryśne zachowanie kobiet :D Co ja mogę tu więcej powiedzieć. Był Kankuro, w dodatku zachował się tak, że lubię go jeszcze bardziej i megaśnie się cieszę, że go w to opowiadanie wstawiłaś :D mimo, że kręciłaś nosem na moją propozycję. (Pewnie bym Cię zjadła, gdybyś zrobiła z niego palanta) No i był Itachi i w końcu zachował się tak jak powinien. Co prawda nie wiem jak zachowa się Haru i czy czasem nie odwali czegoś głupiego, ale pieprzyć to. Dziś cieszę się, że rozdział zakończył się tak, a nie inaczej :D
    Znowu chce mi się krzyczeć, abyś jak najszybciej pisała kolejny :D No to może tak. 6 czerwca są imieniny tego tuż miesiąca. Z tej okazji kolejny rozdzialik? :D (ładnie prosić) No chyba, że planujesz wstawić coś wcześniej, to byłoby jeszcze lepiej :D a najlepsza opcja: codziennie nowy rozdział do tego bloga :D ależ ja jestem pomysłowa :D Teraz tylko czary-mary, hokus-pokus Miśka ma werwę i chęci do pisania! (zadziałało?)
    weny, motywacji, chęci i czasu ;)))))

    OdpowiedzUsuń