środa, 4 maja 2016

To nie jest dobry dzień

Obudziła się czując zmęczenie. Wczorajszy dzień był tragedną. Nie rozmawiała z nikim, nawet z Hinatą, która uratowała ją od Itachiego. Sakura wróciła późno wieczorem kiedy ta już prawie spała. Nie wiedziała gdzie była.
Spojrzała na zegarek. 6:00. Czyli ma jeszcze 4 godziny aż zaczną się zajęcia. Wspaniale. Wstała, wzięła dresy i skierowała się pod prysznic. Zimna woda wspaniale spłukiwała jej zmartwienia. Planowała wczoraj podróz na basen, ale bieganie dzisiaj bardziej do niej pasuje. Wyszła z łazienki, związała swoje włosy w kucyk, nałożyła sportowe buty i wyszła z pokoju biorąc ze sobą MP3 i klucze. Westchnęła kiedy obok jej pokoju stanął brązowowłosy chłopak
  • 6:31, spóźniłaś się minutę
  • A ty mnie śledzisz?- spytała, idąc przed siebie ignorując chłopaka
  • Ostatnio też tak wcześnie szłaś na basen
  • Widzisz dzisiaj nie idę- zmierzył ją z góry na dół i uśmiechnął się
  • Siłownia?- spytał się. Jednak ta nałożyła słuchawki na uszy i ruszyła ku wyjściu. Chłopak uśmiechnął się do siebie. Zagrodził jej drogę i wystawił przed siebie obiecanego lizaka
  • Chcesz abym się udławiła, Kankuro san ?- spytała, mijając go
  • Dawno nie rozmawialiśmy- mruknął, truchtając za nią. Ta udawała jedynie, ze go nie słyszy. Słuchawki to wspaniałe urządzenie które odilozowuje Cię od świata i to właśnie w nich wielbiła- Obiecałaś, że pomożesz mi w poznaniu brata
  • Niczego ci nie obiecywałam- warknęła. Nie miała humoru aby się z nim obchodzić. Chciała w spokoju pobiegać, uporządkowując swoje myśli
  • Czyżby ktoś nie miał humorku ? Kłótnia z chłopakiem ?- stanęła i odwróciła się do niego zła
  • Itachi to nie mój chłopak!- warknęła
  • A skąd wiedziałaś, ze mówię właśnie o nim?- uśmiechnął się chytrze, przytulajac ją do siebie po kumpelsku. Praktycznie siłą zaprowadził ją na ławkę i wymusił aby usiadła. Niech mu będzie poświęci mu chwilę po czym ruszy w dalszy bieg- a więc- wystawił lizaka jeszcze raz- porozmawiamy ?- westchnęła i wzięła słodych od niego i wpakowała sobie do ust, chcąc przez chwilę czuć coś miłego.
  • Nie mówił dużo o domu ani o tym czemu uciekł. Jedyne co wiem, to fakt, że pokłócił się z ojciec. Kiedy przyjechał praktycznie od razu rozpoczął studia. Najwyraźniej był geniuszem aby w tak młodym wieku dostać się na medycynę- tu spojrzała na chłopaka oczekując odpowiedzi. Doczekała się jedynie kiwnięcia głową. Taki cholera z niego rozmowniś...- tak jak mówiłam nie przyjaźniliśmy się. Każdy z nas zajmował się swoimi sprawami. Na dodatek był mało rozmowny, zbyt mało. Co mnie lekko denerwowało- wyciągnęła z buzi patyczek i celnym rzutem wyrzuciła go do śmieci. Usłyszała na uchem gwizd zachwytu
  • Powinnaś się zapisać na kosza
  • Wybacz jestem już zajęta siatką- chciała odejść kiedy poczuła jak chwyta ją za dłoń i wymusza aby się odwróciła. Czemu faceci na tym cholernym uniwersytecie muszą być aż tak silni?
  • Nie jestem złym gościem. Chcę się po prostu dowiedzieć co u mojego młodszego brata. Z którym też nie mam za dobrych stosunków- spojrzała na niego smutnie. Nie spodziewała się takiej reakcji.
  • Wybacz, miałam wczoraj zły dzień- mruknęła cicho- zjawiłeś się w najgorszym momencie- uśmiechnął się do niej lekko, po czym puścił jej dłoń
  • Jest dzisiaj impreza w naszej części akademika. Wpadnijcie, będzie niezła zabawa- puścił do niej oczko, po czym ruszył z powrotem do budynku. Westchnęła tylko, ciesząc się, że znowu ma spokój. Pogoda była idealna do biegania. Nie było za zimno za to delikatny wiatr, zmywał jej zmęczenie. Po niecałej godzienie wróciła do akademika. Na korytarzach powoli zaczęli pojawiać się studenci-zombie którzy najwyraźniej ledwo żywi szli po kawę na stołówkę. Weszła do pokoju w którym jej dwie współlokatorki siedziały na łóżku i rozmawiały. Przerwały kiedy blondynka stanęła na środku i uśmiechnęła się do nich lekko
  • Byłaś biegać ?- spytała Sakura. Ta pokiwała jedynie głową, po czym ruszyła do łazienki wziąć prysznic. Jak długo ma zamiar się gniewać na dziewczynę? Cóż nadal nie usłyszała od niej przeprosin. Prawdą jest, że sama nie dała jej szans na to. Oparła głowę o ścianę pozwalając wodzie spływać po jej głowie. Czemu życie musi być takie skomplikowane. Wyszła po chwili owijając się w ręcznik. Zauwązyła, że dziewczyny często tak robią, więc i ona postanowiła nie czuć wstydu, przecież mieszka z samymi kobietami- Haru- usłyszała cichy głos, kiedy wchodziła do góry do siebie
  • Poczekaj. Daj mi się przebrać- mruknęła, uśmiechając się lekko do Haruno. Wyciągnęła z szafy dżinsy, bluzkę na ramiączkach i do tego sweterek sięgający jej połowy brzucha. Nałożyła balerinki, przeczesała włosy i zeszła na dół. Nie przepadała za makijażem, dlatego rzadko miała go na sobie. Nalała sobie herbatę, która była przygotowana. Codziennie inna przygotowała kawę i herbatę rano, taki zwyczaj, aby nie latać rano do kawiarenki na dole.
  • Przepraszam- usłyszała za sobą- moje zachowanie było karygodne. Moja niechęć do Itachiego nie powinna wpłynąc na twoje relacje z nim- przeerwała oczekując jakieś reakcji ze strony przyjaciółki. Kiedy ta nie odpowiedziała kontynuowała- Jestem wybuchowa i czasami działam nim pomyślę, ale to wszystko robię dla dobra przyjaciół. Oni są dla mnie najważniejsi.
  • Zabolało mnie, że myślałaś, że mogłam się znim przespać- przerwała jej, czując, że powinna odpłacić się jej szczerością
  • Wiem. Przepraszam. Obiecuję, że już się to nie powtórzy. Jestem idiotką
  • To jest akurat prawda- zaśmiała się blondynka podchodząc do swej przyjaciółki. Przytuliła ją do siebie i uśmiechnęła się uspokajająco do Hinaty, która odwzajemniła gest- postaraj się mi zaufać, ok ?- różowo-włosa pokiwała głową, uśmiechając się do niej szczerze.
    Spojrzała na zegarek. Miała jeszcze godzinę. Wzięła ze sobą skrzypce i mały worek treningowy w którym miała strój na siatkę i ruszyła w stronę wyjścia- o 3 przed salą ?- po czym wyszła z pokoju, ciesząc się w duchu, że przynajmniej z Sakurą się pogodziła.
  • Niezłą scenę wczoraj odwaliliście- usłyszała niski głos obok siebie. Odwróciła się i spotkała się z czarnymi jak smoła oczami, które patrzyły na nią, jakby oceniały każdy jej skrawek. Jego twarz nie przedstawiała niczego, żadnych emocji. Tak bardzo w nim tego nie lubiła
  • Sasuke- przywitała się z nim po czym ruszyła do swej klasy
  • Czego chcesz od mojego brata ?- jego bezpośredniość zbiła ją z tropu. Stanęła i spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie miała dzisiaj ochoty na rozmowy z kimś takim jak on
  • Chyba nie zrozumiałam twego pytania
  • Akurat na głupią to mi nie wyglądasz- warknął, jakby zniecierpliwiony, że musi się tłumaczyć- dobrze wiadomo, że nasza rodzina jest bogata. Jeśli uwarzasz, że spędzając czas z Itachim uda Ci się- ale nie skończył bo dziewczyna ominęła go i ruszyła przed siebie. Nie miała zamiaru słuchać tego. Jak on w ogóle śmie. Nic o niej nie wie. Czy tak łatwo jest oceniać ludzi po jednym spotkaniu. Cóż co się dziwić, ona też już ma wyrobioną opinię o nim samym. Nagle poczuła ból na nadgarstku a czując jak przyciąga ją do siebie. Próbowała się wyrwać czując coraz bardziej ból- nie skonczyłem !- warknął, zaciskając palce na jej nadgarstku. Syknęła dając mu znać, że sprawia jej ból, lecz ten kontynuował jakby nigdy nic- odwal się od mojego brata! Żadnej kasy od niego nie dostaniesz
  • Nie przyjaźnie się z Itachim dla pieniędzy- warknęła, próbując się wyrwać z jego uścisku. Nagle uśmiechnął się chytrze i podszedł do niej bliżej-z drugiej strony jakbyś była grzeczna mógłbym ci dać ile byś chciała-zamknęła oczy, bała się go. Nie wiedziała czemu jest taki. Ale chciała aby ktoś się nagle zjawił i ją od niego uratował. Gdzie są studenci o tej porze. Dlaczego ten cholerny korytarz jest pusty ?
  • Nie uważasz, że za dużo sobie pozwalasz Uchiha?- usłyszała znajomy głos. Otworzyła oczy aby dostrzec wściekłe spojrzenie Kankuro, który trzymał w tym momencie rękę Sasuke
  • Nie wtrącaj się !- warknął puszczajac Haru i odwracajac się do chłopaka- to nie dotyczy ciebie
  • Dotyczy kiedy zachowujesz się jak dupek!- podszedł do niego i syknął coś czego dziewczyna nie zrozumiała. Ciemnowłosy warknął coś pod nosem po czym minął chłopaka
  • Tak jak mówiłem, odwal się od Itachiego !- warknął na pożegnanie po czym zniknął za rogiem. Blondynka spojrzała na brązowowłosego. Akurat jego najmniej się spodziewała, ale była mu bardzo wdzięczna za to. Spojrzał na jej nadgarstek który właśnie ocierała. Podszedł do niej i wziął go w swoją dłoń. Prychnął kiedy zobaczył czerwony ślad pozostawiony po uścisku Uchihy
  • Nie powinnaś dawać sobą tak pomiatać. Tym bardziej Sasuke...- wyrwała swoją dłoń i spojrzała na niego ze złością. Jej wdzięczność zniknęła zatępujac złości
  • Myślisz, że to mi się podobało ?!- warknęła, po czym odwróciła się i zaczęła na nowo kierować się do swej sali. Chciała przed zajęciami jeszcze poćwiczyć, ale najwyraźniej ten dzień dopiero zaczyna dawać jej w kość
  • Czego chciał?- spytała doganiając blondynkę
  • Słyszałeś. Abym odwaliła się od Itachiego- odpowiedziała imitując młodszego z braci. Jego wzrok złagodniał znó spoglądajac na jej nadgarstek
  • Poczekaj tu chwilkę- po czym zniknął gdzieś. Nie widziała o co chodzi, ale dla swego dobra i spokoju postanowił posłuchać swego wybawiciela. Po chwili wrócił ze szmatką owijajacą lód i przyłożył jej lekko do śladu. Syknęła czując lekki ból- dzięki temu nie powinna spuchnąć – uśmiechnął się do niej, puszczając ją. Odpowiedziała na jego gest uśmiechając się do niego słodko. Była mu wdzieczna. A więc potrafił być miły, dobrze wiedzieć.
  • Dziękuję- mruknęła kiedy znów ruszyli przed siebie. Nie wiedziała, czemu za nią idzie, ani też jakim cudem znalazł się tam wtedy, ale to ją nie obchodziło- mówiłaś o siatkówce. Ze spuchniętą dłonią, trudnoby Ci było grać- rzucił jakby w powietrze, puszczajac jej przyajcielsko oczko
  • Mówię o wcześniejszym
  • Sasuke nie przepada za dziewczynami, a tym bardziej takimi które kręcą się wokół jego brata- nagle przerwał i spojrzał na nią z ukosa- ale tę historię powienien opowiedzieć Ci twój przyjaciel- przyjaciel. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że Sasuke nie powinien się już martwić. Przecież sam Uchiha najwyraźniej nie chce mieć z nią już nic do czynienia. Ostatnie kilka dni nie należały do niej. Nagle stanęli przed jej klasą- uważaj na siebie młoda- pogłaskał ją po głowie, po czym zostawił ją samą z lekkimi rumieńcami na twarzy.
    Zajęcia minęły szybko. Dowiedziała się, że pod koniec roku jest konkurs na autorską piosenkę. Podobno nagrodą jest spora suma pieniędzy, ale nie wiedziała czy byłaby wstanie wystąpić przed publicznością. Nie lubiła tego. Była na to zbyt nieśmiała. Zawsze zjadała ją trema, na dodatek nie była pewna, czy byłaby w stanie ułożyć coś na tyle dobrego aby przedstawić to światu. Dlatego na razie powstrzymała się od zapisu. Może jak wróci jej wena, to się zastanowi. Westchnęła spoglądajac na zegrek. Szybkim krokiem ruszyła na salę gimnastyczną aby nie spóźnić się na spotkanie z Sakurą. Zajęcia przedłużyły się o prawie pół godziny. Przywitała się uśmiechem z przyjaciółką która stała przed wejściem
  • Wybacz, zajęcia się przedłużyły- postanowiła nie mówić jej o porannym zdarzeniu. Na nadgasrtek założyła opaskę przez co nie wyglądało to na zbyt podejrzane. Przebrały się szybko po czym wiedząc, że są jeszcze same ( trening nie zaczynał się przez najbliższe 15 minut) wzięły piłki i rozpoczęły swoją własną rozgrzewkę
  • No proszę Wielkie Czoło przybyło – usłyszały za sobą. Nie, to zdecydowanie nie był jej dzień. Chciała aby się już skończył. Jak tak dalej pójdzie to skorzysta z propozycji Kankuro i pójdzie się wyszaleć.
  • Karin, no proszę. A jednak masz coś pod toną tego makijażu- przywitała się Haruno, na co Haru parsknęła śmiechem. Karin nie była brzydką dziewczyną, jednak na co dzień miała na sobie kupę podkłądu. Na trening jednak żadna nie mogła mieć na sobie makijażu
  • Tak Cię to śmieszy, chodzący słowniku?- warknęła na blondynkę, widząc jej śmiech. Ta speszyła się lekko. Wiedziała, powinna siedzieć cicho
  • Odczep się od niej- na ratunek przybyła różowo-włosa która stanęła przed swoją przyjaciółką. Nagle na salę przyszła reszta dziewczyn, więc kłótnia musiała zostać przeniesiona na później.
  • Witam wszystkie- przywitała się ich trenerka- jestem Kurenai. Miło mi widzieć tyle nowych twarzy. Dla tych wszystkich przedstawiam kapitan naszego zespołu, Temari- Haru uśmiechnęła się do blondynki, która odwzajemniła ten gest. Pamiętała ją z pierwszego dnia. Jakoś kamień spadł z jej serca wiedząc, że to ona jest kapiatem- Chcę aby wszyscy wiedzieli, że szanse na dostanie się do pierwszego skłądu są równe dla każdego rocznika, czy to pierwszego czy piątego. Ale proszę nie zapominajcie, że to ma być też dla was zabawa- skończyła posyłajac wszystkim uśmiech.
    Ku zdziwieniu Haru trening przebiegł bez większych problemów. Karin i Sakura się nie pozabijały a jej dłoń tylko chwilami bolała kiedy odbierała serwy. Już zapomniała ile radości przynosił jej ten sport. Cieszyła się, ze dała się Sakurze namówić. Jednak spokój nie trwał długo. W szatni karin podeszła do nich i spoglądała na blondynkę szczerząc się jak idiotka
  • Nie wiedziała, że z Itachiego takie zwierze- obie spojrzały na nią ze zdziwieniem. Nagle Haru poczuła jak bierze jej nadgarstek do góry i ściąga opaskę. Czuła na sobie spojrzenie innych dziewczyn w tym Sakury- no, no, chyba wybrałam nie tego Uchihę- mówiąc to spojrzała na różowo-włosą. Blondynka wyrwała swoją dłoń, po czym na nowo nałożyła opaskę
  • Itachi to nie mój chłopak. I nie spałam z nim- warknęła, spoglądając ze złością na czerwonowłosą. Ta jedynie zaśmiała się po czym wyszła z szatni. Blondynka spojrzała na Sakurę, która była aż cała czerwona na twarzy. Cholera... Musi szybko coś wymyślić
  • Zatłukę te cholerną...- lecz przerwała kiedy blondynka zaczęła się śmiać. Jak dobrze, że o nic nie pytała
  • Uwielbiam Cię Sakura- wzięła swoją torbę i wyszła z szatni wrac z przyjaciółką. Szybko zdała sobie sprawę z potęgi plotki. Poczuła dziwny ból w sercu. Prawie cały akademik chuczył od plotek jak to ona i Itachi... no cóż, plotki nie należały do przyjemnych. Wiedziała, że sama Sakura powstrzymywała się od uderzenie każdej osoby która zaczynała ten temat. Była jej wdzieczna, doskonale wiedząc co miała na myśli dzisiaj rano- Sakura?- zaczęła cicho, keidy usiadły w kawiarence akademickiej- idziesz na imprezę Kankuro ?- różowo-włosa najwyraźniej zdziwiła się, gdyż prawie zaksztusiła się sokiem który sobie zamówiła.
  • Nie mów mi, ze chcesz się wybrać ?- nagle przerwała i podeszła bliżej dajac jej swój charakterystyczny uśmieszek – a skąd znasz Kankuro ?
  • Wpadliśmy na siebie pierwszego dnia- nie miała siły tłumaczenia jej całej historii z Gaarą, bo to by mogła pójść w złym kierunku. Ta prychnęła jedynie, najwyraźniej niezbbyt zadowolona z jej historii
  • No idę. Nie ominę takiej imprezy. Słyszałam, że jego imprezy zawsze są świetne- uśmiechnęła się do swej przyjaciółki. Ta pokiwała jedynie głową wsłuchując się w słowa swej współlokatorki opisującej plotki na temat imprez Kankuro.

  • Nie mam w co się ubrać!- usłyszała załamany głos Sakury. Zeszła z dołu i spojrzała na kupke ciuchów która leżała na łóżku
  • O czym ty mówisz – mruknęła. Wzięła do ręki pierwszą lepszą sukienkę, po czym odłożyła ją, zdajac sobie sprawę jak krótka jest- na pewno coś wybierzesz z tego wszystkiego
  • A ty co ubierasz? - spytała się, patrząc na dziewczynę, która nie zmieniła jeszcze swych ciuchów z wcześniej
  • No tak ?- mruknęła, pokazujac na swe ubranie. Sakura podeszła do swej kupki ciuchów i wyjęła czerwoną krótką sukienkę i wręczyła ją jej- o nie ! To nie jest kompletnie mój styl
  • Zaufaj mi! Będziesz wyglądała w tym zjawiskowo!
  • Nie masz czegoś trochę dłuższego ?- różowo-włosa westchnęła po czym po chwili podarowała jej kremową zwiewną sukieneczkę wraz z kompletem balerinek na koturnie- Sakura...- ale przerwała widząc wzrok swej przyjaciółki
  • Nie kłóć się z nią- usłyszała za sobą głos Hinaty, która wyglądała świetnie. Miała na sobie ciemne rurki, które idealnie podkreślały jej długie nogi i bluzkę która odkrywała trochę jej okrągłowe piersi, ale zakrywała wystarczająco dużo.
  • Patrząc na Ciebie, zdaje mi się, że nie wrócisz dzisaj do swego łóżka- zaśmiała się Sakura, sama wkładajac odrzuconą przez Haru czerwoną sukienkę. Blondynka musiała przyznać ze jej przyjaciółki wyglądały ślicznie. Obie wcześniej uszykowały włosy i nałożyły na siebie lekki makijaż.
  • Mam nadzieję- zaśmiała się Hinata, patrząc na czerwoną przyjaciółkę- co jest Haru ?
  • Nic...- mruknęła. Nie czuła się dobrze słuchając ich rozmów. Obie miały za sobą swój pierwszy raz więc było jej luźno rozmawiac o tym, ale dla niej to wszystko było jeszcze tabu
  • Nie mów nam, że ty nigdy...- blondynka pokręciłą jedynie głową. Sakura wzięła ją za dłoń i usadowiła na swym krześle. Nie robiąc sobie nic z sprzeciwów blondynki zaczeła nakłądać nan jej twarz lekki makijaż- gdzie ty się chowałaś? Widziałaś ty siebie? Jesteś śliczna jakim cudem
  • Nie miałam nigdy chłopaka ok ?- wypaliła niezbyt zadowolona z kierunku w którym ta rozmowa podąża.
  • Więc musimy to szybko zmienić- zaśmiała się Hinata. Ona sama jedynie westchnęła wiedząc, że nie ma sensu kłócić się z nimi. W końcu jest 2 na 1. Nie ma szans wygrać. Spojrzała w lustro i sama musiała przyznać, że wygląda dzisiaj inaczej. I musiała zgodzić się z dziewczynami, że powinna częściej nosić sukienki. We trze wyszły z pokoju. Po drodze spotkały Naruto który szybko podszedł do swej Hinaty. Sakura najwyraźniej nie była zbyt zadowolona z faktu, że Sasuke nie idzie z nimi, za to Haru czuła się dzięki temu bardziej komfortowo. Ku jej radości nie widziała też nigdzie Itachiego. Miała nadzieję, że jeśli nie będzie się z nim zadawać to plotki ucichną. Nienawidziła plotek. Potrafiły zniszczyć ludziom życie. Jednak nie chciała teraz o tym myśleć. Planowała się dziś zabawić i nie myśleć o niczym.
  • No, no, kto by pomyślał, że jednak przyjdziesz- usłyszała w swoim uchu znajomy głos. Drgnęła, po czym odwróciła się aby dostrzec przed sobą lizaka
  • Kankuro, chyba żartujesz- załamała się. Nie mogła uwierzyć, że chciał od niej wycisnąć informacje nawet podczas imprezy
  • Spokojnie, został mi jeden, więc postanowiłem się z tobą podzielić- zaśmiął się, targając jej włosy. Przywitał się zresztą paczki, pokazując gdzie jest alkohol po czym zniknął, witając się zresztą osób.
  • Coś mi się zdaje, że znacie się trochę bardziej niż mi się zdawało ?- mrukneła Sakura, kierując w nią swoje zdradzieckie spojrzenie. Ale zaraz została porwana przez jednego z chłopaków do tańca. Za to ona szybko zdała sobie sprawę, że została sama. Cholera. Nie lubiła tego. Musiała szybko iść w jakiś kont, aby nie zwracać na siebie uwagę. Hinata i Naruto też szybko zniknęli, stając się częścią parkietu.
  • Może zaproponuję Panience coś do picia- usłyszała za sobą znajomy głos. I pierwszy raz tego dnia uśmiechnęła się widząc za sobą Uchihę.
  • Shisui san!


Prosze w końcu coś wstawiam. Jeeezu jak mi to długo szło. Nie mogłam uporządkować myśli. Rozdział na drugim blogu pojawi się pewnie do końca tygodnia ale nie obiecuję. Mam nadzieję, że ten rozdział się podoba. Czekam na wasze opinie :)
P.S. Pamietajcie o zakłądce wasze propozycje, gdzie możecie dawać mi pomysły na one shoty,które chcielibyście aby powstały :) 

4 komentarze:

  1. Pisałam Ci już, że bardzo lubię Twoją wersję Kankuro? Jeśli nie, to wiedź, że tak jest. W zasadzie to jestem zaskoczona, bo z tego co pamiętam nie bardzo chciałaś o nim pisać, a tu proszę... postać pozytywna pomimo, że autorka wyrzuca go ze swojego pokoju i ma narwa, kiedy pojawia się u niej znienacka :) a przecież on przynosi dobre lizaczki :))
    Sasuke to dupek. Ciekawa jestem czy coś z tym zrobisz, czy taki pozostanie do końca. Lubię go ogólnie jako postać z Naruto, ale nie przeszkadza mi, gdy ktoś go tak przedstawia, dlatego to co z nim zrobisz zaakceptuję na spokojnie :))
    Kogo tu zabrakło? A no Itachiego. Mogę na to przymknąć oczko, bo było sporo Kankuro i pojawił się Shisui. Niech on nieco namiesza, tak aby Itachi się zdenerwował :))) Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale mam nieodpartą ochotę przeczytać o zdenerwowanym Itachim :)) No dobra, nie mówię poważnie o tym, abyś pode mnie zmieniała swój plan. To zły pomysł, chyba że przypadkiem pasuje Ci do tego co chciałaś wstawić. Pamiętaj o tym, bo jak zmienisz swoją myśl, to może później się okazać, że ta scena kompletnie nie będzie pasowała do reszty ;) ja z doświadczenia, więc myślę, że rada przydatna, choć może już to wiesz.
    Tak z ciekawości, to mogę liczyć na to, że kiedyś pojawi się Obito? Łaknę jego obecności, a jak sama czegoś nie napiszę, to sobie o nim poczytać nie mogę. Chyba porządnie muszę się zabrać za Pośród Gwiazd, aby w końcu dojść do jego pojawienia i mieć radochę, że o nim piszę :))
    Ach te plotki. Ludzie to już tacy są. Plotkują niezależnie od wieku i najlepiej na tematy jak w tym rozdziale :/ Przykre, że Haru choć niewinna, to zawdzięcza to głównie swojej "przyjaciółce". Wzięłam to słowo w cudzysłów, bo dla mnie to one nie są przyjaciółkami. Zbyt krótko się znają i za mało o sobie wiedzą, aby tak się nazywać, no ale wiem, że większość młodych ludzi ma takie podejście do sprawy. Moje rówieśniczki też takie były :))
    Weny i pomysłów na dalsze pisanie. Ja czekam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Kankuro Ci się podoba. Muszę Ci się przyznać, że w przeciwieństwie do Płomienia, ten blog jest tworzony na spontanie. Mimo, że mam może jakieś przemyślenia, to wszystkie rozdziały powstają na podstawie mojego aktualnego samopoczucia. Więc wszystko jest możliwe :)
      Jeśli chodzi o Sasuke to ja za nim nie przepadam, dlatego go takiego stworzyłam. Nie zdradzę za dużo na jego temat, bo ona będzie ważną postacią w życiu naszej biednej Haru.
      Jeśli chodzi o Obito, to mogę ci obiecać, że się pojawi. Nie wiem kiedy ale sama chcę aby się pojawił, więc spróbuję go gdzieś 'wepchnąć'.
      Jeśli chodzi o Itachiego, to nasza główna bohaterka musi od niego trochę odpocząć więc chwila przerwy się jej przyda.
      Shisui się zacznie częściej pojawiać, więc sama się z tego powodu cieszę. Mam nadzieję, że będę go tworzyła tak jak chcę i niczego nie poplątam :)
      Cóż, jak będzie dobrze, to do końca tygodnia pojawi się nowy rozdział, więc tym razem nie każe Ci tak długo czekać :D
      Dziękuję, za komentarz. Dzięki nim, wiem, że przynajmniej jest ktoś kto to czyta, więc jest sens abym to dalej prowadziła :)

      Usuń
    2. oczywiście, że jest sens. Tylko spróbuj przestać pisać. Dziś np. jest sobota i ja chętnie prześledziłabym tekst kolejnego rozdziału :)) Wstawisz go może dziś? :D

      Obito, Itachi i Shisui i to wszyscy w jednym opowiadaniu. Uwielbiam tego bloga :D

      Usuń
    3. Miło mi to słyszeć. Cieszę się, ze mam tu fankę. Też się cieszę, że byłam w stanie stworzyć opowiadanie w którym byłaby cała trójka. Jak dobrze pójdzie jeszcze dzisiaj wstawię następny rozdział :)

      Usuń