wtorek, 26 kwietnia 2016

Coś dla Ann Zwill :D

Umieram, po prostu umieram. Jak tak dalej pójdzie to nie dożyję dnia kiedy w końcu będę mogła powiedzieć wakacje. Operałam włąśnie obolały kark o oparcie mojego wygodnego łóżka. Chciałam spokoju, ciszy i mojej muzyki. Tak to jedyny sposób na to abym mogła się skoncentrować. Może jakieś jedzenie, najlepiej słodycze.
- Yo, Miśka- jakby czytał mi w myślach. Zawsze się zjawiał kiedy najmniej go potrzebowałam. Chyba wyczuwa to i instynktownie przychodzi aby mnie wkurzyć
- Co tu robisz ?- warknęła, otwierajac jedno oko, aby spojrzeć na brązową czuprynę i śmiejące się do mnie czarne oczy. Wyciągnął do mnie lizaka i uśmiechnął się chytrze. Już ja znam ten uśmieszek- czego, pytam !- warknęłam jeszcze raz, odpakowywując lizaka. Najwidoczniej jego złośliwy plan szedł zgodnie z jego przemyśleniami, gdyż usiadł obok mnie uśmiechając się jeszcze szerzej. Ten idiota coś kombinuje- Kankuro, do cholery. Nie mam całęgo dnia!- krzyknęłam wściekła, dławiąc się lizakiem
- Może zrobię Ci melissę, jesteś jakaś podenerwowana- spojrzałam na niego tylko wkurzona. Westchnęłam, po czym wzięłam komputer wracając do swej pracy- piszesz następny rozdział?- spytał, robiąc się coraz bardziej zainteresowany
- Nie. Muszę skończyć rzeczy na uniwerek plus muszę...
- Tak, tak... masz swoje życie, ale OPOWIADANIE czeka!- krzyknął podekscytowany
- Ty mnie naprawdę chcesz wkurzyć!- warknęłam, nie patrząc na niego. Miałam go dosyć a jest tu od zaledwie pięciu minut.
- Przyszedłem tu aby z tobą porozmawiać o naszym opowiadaniu
- Naszym ?- przerwałam mu, pisząc dalej esej
- Jakoś dawno mnie nie było !- mruknął naburmuszony. A więc o to mu chodzi. Ten cholerny stwór, zawszony goblin. Zabiera mi mój cenny czas, aby rozmawiać o takich błachostkach
- Nie jesteś głównym bohaterem, więc nie oczekuj, że będziesz pojawiał się co chwilę !- próbowałam być spokojna, wiedząc, ze on tylko czeka aż mnie szlag trafi- zostałeś stworzony na prośbę stałej czytelniczki
- No właśnie !- przerwał mi. Ten nieogar mi przerwał ! Jak ja tego nienawidzę. Uduszę, ukatrupię, potnę na kawałki i zakopię na plaży. Może ktoś go znajdzie za 100 lat i wykorzysta do badań- pomyśl, jak moja biedna Ann musi się czuć jak mnie nie ma !- eh znów przerwał moje wspaniałe rozmyślania
- Przeżyje. Wstawiłam niedawno Shisuiego, więc nie jest aż tak...
- Shisui, to nie ja! - wziął ode mnie komputer i spojrzał w kamerkę- Ann Zwill, powiedz jej coś. Ona jest dla mnie zła. Jak będziesz grzeczna to dam Ci lizaka !
- Ty cholerny człeko podobna marionetko. Wypad z mojego pokoju i zostaw moich czytelników w spokoju!- zabrałam mu komputer i rzuciłam w niego kapciem. Wyszczerzył do mnie swe białe zęby i wyszedł. Wybaczcie, ten  idiota mnie kiedyś do grobu doprowadzi !

1 komentarz:

  1. MIŚKA!!! JAK MOŻESZ BYĆ TAKA OKRUTNA DLA KANKURO?!?!?!

    No to Ci nagadałam ;P Kankuro, tylko ten lizak ma być dobry, bo jak nie.... to i tak będę Cię uwielbiać :D

    To było GENIALNE, CZADERSKIE, EKSTRA i przede wszystkim ZAJEKURWABISTE!!!! :D
    Nie wiem jak na to wpadłaś, ale wielkie WOW! Jak dla mnie takie wstawki mogłyby się pojawiać często i gęsto. Po pierwsze dlatego, że to jest mega pozytywne, a po drugie dajesz się trochę poznać i to mnie również cieszy :) Lubię taki rodzaj humoru, a nawet uwielbiam. Szkoda, że tak mało tego typu historii można znaleźć w internecie.
    Dziękuję Ci :*

    OdpowiedzUsuń