sobota, 14 maja 2016

Noc

Siedziała i obserwowała ruchy Shisuiego. Czuła powoli zapach malinowej herbaty, którą właśnie zalewał. Uwielbiała ten zapach. Z lodówki wyjął dwa kawałki sernika i postawił wraz dzbankiem herbaty i dwiema filiżankami na stole. Usiadł naprzeciwko niej, nalał jej i sobie, po czym oparł się i czekał na wyjaśnienia. Nie pośpieszał. W końcu sama do niego przyszła, więc sama powinna chcieć rozpocząć rozmowę
  • Przepraszam- zaczęła niepewnie, odstawiając kubek, kiedy zaczęła czuć się już trochę cieplej- nie wiem dlaczego przyszłam akurat do ciebie- spoglądał nic nie mówiąc. Pierwszy raz od kiedy go spotkała czuła się zdenerwowana. Jego poważna mina, wzrok skierowany na nią i cisza sprawiały, że nie czuła się zbyt komfortowo. Odważyła się spojrzeć w górę, aby napotkać wpatrzone w nią czarne jak smoła oczy. Zajadał się właśnie ciastem i jakby nigdy nic siedział przed nią. Nie ważne, że dochodziła dwunasta- nie chcę tam wracać, przynajmniej nie dzisiaj
  • Moja restauracja to nie hotel- przerwał jej. Przełknęła ślinę kiedy usłyszała jego zdecydowany i poważny ton
  • Wiem- mruknęła cicho. Zaczęła powoli żałować, że tu przyszła. Chciała teraz wyjść i już więcej nie pokazywać się mu na oczy. Teraz pewnie uważa ją za jakąś idiotkę i tchórza.
  • Wiesz, że twoi przyjaciele się o ciebie martwią ?- spytał wciąż patrząc na nią. Spuściła głowę, czując się źle. Nie chciała aby ktokolwiek się zamartwiał. Sakura i Hinata pewnie szukają ją po akademiku. Zacisnęła pięści na sukience i utrzymywała głowę ku dole. Nie odważyła się spojrzeć w górę- nie wiem co się dzieje, ale nie tak zachowuje się dorosła osoba- jego głos był poważny, kompletnie nie przypominał w tym momencie Shisuiego którego znała. Czego od niego praktycznie oczekiwała. Że prześpi ją gdzieś na kanapie bez słowa wyjaśnień.
  • Nigdy nie miałam dzieciństwa więc teraz sobie odreagowuje- nie planowała tego mówić. Tym bradziej nie chciała aby to zabrzmiało tak sarkastycznie. Nie wiedziała, czemu to wyszło z jej ust. Za dużo ostatnio mówi i to nieodpowiednim osobom
  • Próbuję Ci pomóc, ale jeśli nie chcesz rozmawiać, to nie będę cię zmuszać- wstał i zabrał talerzyki i kubki. Wstawił je do zmywarki i stanął obok niej- niestety w domku mam jedno łóżko. Ale powinienem gdzieś znaleźć materac. Więc ja się na nim usadowię a ty
  • NIE!- zaprzeczyła szybko, wstając – ja...ja chętnie się prześpię na materacu.
  • Pozwól facetowi być gentlemenem- zaśmiał się i wziął ją za dłoń. Spojrzała na niego z tyłu ze zdziwieniem. Jego nagła zmiana nastroju ją zdziwiła. Najwidoczniej to jakaś wrodzona zdolność Uchiha. Zamknął knajpkę i tylnim wyjście wyszedł na zewnątrz. Drgnęła kiedy poczuła zimny powiew powietrza. Uśmiechnęła się lekko. Zakochała się w tym ogrodzie od pierwszego wejrzenia. Nigdy nie widziała niczego tak pięknego. A światło gwiazd dodawało tylko temu miejscu uroku. Chłopak wyjął szybko klucze z kieszeni i wpuścił dziewczynę przed siebie. Ściągnęła buty i weszła trochę głębiej, czekając na niego- nie jest duży, bo był wybudowany na góra dwie osoby. A raczej na parę – zaśmiał sie- w tym tylko jedno łóżko- na jej policzkach pojawił się niewielki rumieniec- zawsze jesteś taka niewinna, czy tylko przy obcych- spojrzała w bok, mimowolnie zacisnęła dłoń, zapominając, że to właśnie on ją trzyma. Zaśmiał się pod nosem po czym zaczął oprowadzać dziewczynę. Pokazał jej kuchnie, łazienkę, salon i zaczął kierować się do sypialni. Czuła się dziwnie, kiedy weszła do jego prywatnego pokoju. Miał rację, mimo że łóżko było jedno, było naprawdę duże. Z łatwością pomieściłoby trzy osoby. Puścił jej dłoń i z szafy wyciągnął jednoosobowy materac i pompkę. Rozłożył go koło swego łóżka i szybko napompował. Z małej szafki pod łożkiem wyciągnął pościel i po chwili zamienił ją ze swoją i posłanie dla dwójki było gotowe.
  • Przepraszam- szepnęła- ledwo się znamy a ja ci przysparzam tyle problemu- spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko. Wyciągnął z szafy jedną ze swoich bluzek i rzucił ją w stronę dziewczyny
  • W sukience może być ci nie wygodnie. W łazience w jednej z szafek masz czyste ręczniki, a w szafce wiszącej znajdziesz dodatkową szczoteczkę. Jak masz ochotę możesz wziąć dłuższą kąpiel- uśmiechnął się do niej, po czym usiadł przy biurku i otworzył którąś z wielkich ksiąg, które leżały na jednym z rogów. Podziękowała mu cicho po czym skierowała się do łazienki. Z szafki wzięła ręcznik, po czym wskoczyła pod prysznic. Szybko spłukała dzisiejsze zmartwienia, po czym wyszła. Ubrała jego koszulkę, która ledwo zakrywała jej połowę ud. Owinęła włosy w ręcznik i wyszła czując się lekko skrępowana, że koszulka jest aż tak krótka. Weszła do pokoju aby zobaczyć chłopaka siedzącego przed tą samą książką. Kiedy usłyszał otwierające się drzwi odwrócił się aby przywitać ją uśmiechem, ale oprócz tego skamieniał i tylko przyglądał się blondynce. Jego koszulka idealnie podkreślała jej kształty. Na dodatek fakt, że sięgała jej tylko do połowy ud, sprawiało, że widział jej długie piękne nogi. Wziął głebszy, uspakajający oddech, kiedy zgięła się lekko, kiedy suszyła włosy o ręcznik. Czuł jak mu zasycha w ustach. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak śliczną jest dziewczyną. Musiał przyznać, że wyglądała dużo lepiej bez makijażu. Jej naturalność go onieśmielała. Co mógł począć, był tylko facetem a przed nim stała praktycznie półnaga piękna kobieta.
Ocknął się w momencie, kiedy stanęła obok niego. Wyglądała uroczo, próbując zakryć jak najwięcej
  • Rozciągniesz mi koszulkę- zaśmiał się, wracając do swej lektury. Szybko przerwała swoją czynność, co sprawiło, ze chłopak zaśmiał się jeszcze bardziej
  • Co czytasz?- spytała, podchodząc nieco bliżej aby spojrzeć na tytuł
  • Piszę pracę licencjacką w tym roku. Więc zbieram materiały, kiedy tylko mogę
  • Masz czas na sen?- żażartowała, spoglądając na stos ksiąg, leżących na drugim końcu biurku
  • Od czasu do czasu się prześpię- mruknął. Nie było mu łatwo się skupić, kiedy obok niego stała piękna dziewczyna w jego koszulce. Na ogół jak taka przychodziła, to wtedy znajdował czas na tak zwane przespanie się. Jednak teraz sytuacja była inna. To nie jest jedna z dziewczyn, to jest Haru, przyjaciółka jego kuzyna- idź spać. Ja tu jeszcze trochę popracuję- pokiwała głową, po czym bez słowa skierowała się na materac. Odwrócił się i spojrzał jak wchodzi pod kołdrę- pomyliłaś łóżka- zaśmiał się.
  • Shisui, proszę... Nie moge pozwolić, abyś- ale nie dokończyła, kiedy poczuła jak szybkim ruchem bierze ją na ręcę i niesie do siebie- co robisz?- spytała lekko przerażona
  • Widzę, że rozmowa nic nie podziała, dlatego postanowiłem przejść do czynów- zaśmiał się. Ostrożnie położył ją na łóżku i zaśmiał się widząc jej obrażoną minę- nie patrz tak na mnie, nie ustąpię
  • Shisui!- podniosła lekko głos, dając mu do zrozumienia, że i ona nie miała zamiaru- to twoje mieszkanie więc powinieneś spać we własnym łóżku
  • A ty jesteś gościem, a ja nie pozwalam gościom, tym bardziej kobietom spać na podłodze
  • Ale ja lubię materace- Shisui parsknął śmiechem, nie mogąc uwierzyć, jak uparta jest
  • Widzę, że nikt nie ma szans wygrać tej małej wojenki- westchnął tylko, nadal się lekko uśmiechając- a więc muszę spać z tobą- zażartował
  • Niech będzie- mruknęła nim zdała sobie sprawę co robi. Spojrzała na niego z tym samym zdziwieniem jakim on obdarował ją
  • Jakoś wątpię abyś czuła się dobrze, śpiąc ze mną w jednym łóżku
  • Nie mogę pozwolić ci spać na materacu !- mruknęła, spuszczając czerwoną jak pomidor twarz. Nie mogła się już z tego wycofać. Na dodatek, to tylko spanie w jednym łóżku a nie spanie ze sobą. Ten uśmiechnął się tylko i pogłaskał ją po głowe.
  • Jesteś słodka kiedy się rumienisz- spojrzała na niego ze zdziwieniem, robiąc się coraz bardziej czerwona. Podszedł do biurka i odstawił wszystkie notatki na bok. Wziął spod poduszki swóją piżamę i skierował się do łazienki.
Opadła ociężale na poduszkę kiedy nareszcie opuścił pokój. Czuła się dziwnie. Jak była dzieckiem, cóż w wieku 6 lat, często spała z dziewczynkami i chłopcami w jednym łóżku, jednak teraz czuła się bardzo skrępowana. Tym bardziej mając na sobie jedynie tak krótka koszulkę. Po niecałych 10 minutach wrócił. Miał na sobie t-shirt na ramiączkach i krótkie spodenki. Mogła bez problemu dostrzec, że dba o ciało i często chodzi na siłownie. Jego ramiona były umięśnione, a podkoszulek idealnie układał się na jego umięśnionym torsie. Przełknęła ślinę i mechanicznie odwróciła się w drugą stronę. Ku jej radości zgasił światło, przez co nie mógł dostrzec jej rumieńców. Nagle poczuła jak wchodzi pod kołdrę i mimowolnie obróciła się, co spowodowało, że stuknęłi się czołami. Obaj syknęli z bólu. Shisui zapalił małą lampkę wiszącą nad łóżkiem. I jego serce znowu stanęło. Byli bardzo blisko siebie. Ich twarze się praktycznie stykały. Mógł czuć jej niespokojny oddech. Wziął głęboki oddech po czym dotknął dłonią jej czoła
  • Ale z ciebie niezdara- zaśmiał się, ocierając lekko, aby pozbyć się bólu. Pomidor wrócił na jej policzki. Co ją podkusiło aby się odwracać. Popełnia dzisiaj za dużo błędów.
  • Możesz zgasić światło ? - spytała cicho, nie patrząc na niego
  • Krępuję Cię?- spytał uśmiechając chytrze. Przełknęła ślinę, co nie uszło jego uwadze- reagujesz tak na każdego mężczyznę, czy tylko na mnie- jej oddech przyśpieszył a ona spojrzała na niego z lekkim strachem w oczach. Byli siebie tak blisko, że mógł czuć szybkie bicie jej serca. Wziął dłoń z jej czoła i uśmiechnął się lekko- żartuję, wiosenko- zaśmiał się- jednak zadziwia mnie twoja nieśmiałość
  • Mógłbyś zgasić lampkę- zapytała znowu, nie będą w stanie się ruszyć. Po chwili w pokoju zapanował mrok i cisza. Zastanowił się czy nie przesadził. Często żartował tak z dziewczynami, ale najwyraźniej ta mała urocza istotka była na to zbyt niewinna. Poczuł jak powoli odwraca się tyłem, co mogło jedynie oznaczać, że chce być jak najdalej od niego. Między nią a Itachim musiało stać się coś strasznego, jeśli nadal tu jest. Gdyby to była błahostka, już dawno wróciła by do domu. Musiał sprawdzić. Za bardzo go korciło. Zastanawiał się teraz co zrobił jego młodszy głupiutki kuzyn
  • Ja i Itachi nie jesteśmy już przyjaciółmi- usłyszał po chwili cichy glosik- pokłóciliśmy się po czym oświadczył, że ma mnie dosyć. A więc ułatwiłam mu zadanie i zakończyłam naszą znajomość- nastała chwila ciszy- jestem ci winna wyjaśnienia- wytłumaczyła się szybko
  • Znając Itachiego, pokłóciliście się pewnie o coś błahego- mruknął śmiejąc się w duszy
  • Jak tak o tym pomyśleć to tak- mrukneła- ostatnio jest między nami trochę sztywno. Nie wiem czemu. Ja... Itachi jest jedyną osobą od tak dawna, której nie boję się powiedzieć niczego- nastała cisza. Shisui dopiero teraz zdał sobie sprawę z jednej rzeczy. Itachi i ta mała osóbka są tak samo zamknięci i porąbani. Na swój własny dziwny sposób do siebie pasują. Oboje ukrywają się przed światem i oboje znaleźli kogoś z kim mogą o tym porozmawiać. Tylko, że ona, w przeciwieństwie do Itachiego nie ma tutaj nikogo innego. Albo inaczej. Nie jest w stanie dostrzec, że inni chcą jej pomóc. Znał wiele osób i wiele dziewczyn, ale nigdy nie spotkał nikogo takiego jak ona
  • Itachi to idiota- zaczął, zakładając ramiona za głowę i spoglądając na sufit- od kiedy go znam zawsze był inny. Odizolował się od świata już w wieku 7 lat- nagle przerwał i westchnął- jednak wiem jedno. Itachi się o ciebie martwi. W swój własny porąbany sposób się o ciebie martwi i troszczy. Pewnie mówił wiele dziwnych rzeczy. Może robił rzeczy, które dla ciebie mogłby by
  • Czemu go bronisz?- przerwała mu zaciskając pięści na kołdrze. Czuła w oczach pojawiają się powoli łzy.
  • Bo to mój kuzyn- nagle przerwał i zachochotał lekko- i mój najlepszy przyjaciel- w pokoju nastała grobowa cisza- idź spać. Jest już późno- nie miał zamiaru czekać na odpowiedź i tak wątpił aby taka nastała. Nie miał zamiaru jej męczyć. Takie sprawy muszą załatwiać sami, między sobą. Zamknął oczy po czym zasnął z lekkim uśmiechem na ustach, zdajac sobie sprawę, jakie od tego momentu życie będzie ciekawe.


Obudziła, czując się jak nowonarodzona. Do pokoju wpadały promienie słońca, które idealnie oświetlały pomieszczenie. Spojrzała na niewielki zegarek, który znajdował się na stoliku. Było kilka minut po dziewiątej. Nie pamięta kiedy ostatni raz wstała o tak późnej porze. Usiadła na łóżku, powoli przypominając sobie zdarzenia z poprzedniej nocy. Ostatnio za często budzi się w obcym łóżku. Spojrzała w bok i dostrzegła, że Shisuiego nie ma obok niej. Może i lepiej. Szybko się przebierze po czym wychodząc podziękuje mu, mając nadzieję, że nie będzie już i nic pytać. Długo w nocy nie mogła zasnąć, myśląc o jego słowach. Może ma racje. W końcu ona też nie jest idealna. Też popełnia błędy. Może powinna dać szansę Itachiemu? Pościeliła łóżko, po czym ruszyła ku wyjściu, żałując nagle, że nie postanowiła dłużej postać. Idealnie prze dnią stanął Shisui jedynie w ręczniku, dopiero co po prysznicu. Przynajmniej tak jej się zdawało, bo woda zlatywała z jego włosów i jego ciała

  • Myślałem, że jeszcze śpisz- zaczął, przechodząc obok niej jakby nigdy nic. Stała tam nie wiedząc co ma zrobić. Już raz widziałą chłopaka w samym ręczniku, ale wtedy była pijana. Czuła jak jej policzki robią się gorące a ona od duższego czasu stała w wejściu do sypialni- zostajesz, czy wychodzisz? Chciałbym się ubrać, trochę mi zimno- spojrzała na niego z przerażeniem i jak błyskawica wyszła z pokoju zamykajac za sobą drzwi. Oparła się o nie i wypuściła gromadzone od dłuższego czasu powietrze.
  • Shisui?- zaczęła niepewnie- dziękuję za wczoraj. Ale muszę już iść- drzwi się otworzyły a po drugiej stronie stała ubrany chłopak, który suszył ręcznikiem swoje włosy
  • Chyba nie chcesz tak wyjść- mruknął, prowadząc ją do lustra- przynajmniej się uczesz- załamała się widząc jej rozstrzepaną fryzurę. Za to on musiał przyznać, że nawet tak wyglądała naprawdę uroczo. Takie dziewczyny lubił najbardziej, dopiero co obudzone, najlepiej jeszcze w męskiej koszuli. Uśmiechnął się do siebie głupkowato, zdając sobie sprawę, że Itachi by go zabił, gdyby siedział w jego głowie- wtedy by dopiero były plotki, gdybyś wróciła w tym samym ubraniu, z taką fryzurą- zaśmiał się widząc jej czerwone poliki. Najwyraźniej była na tyle niewinna, że nie zdawała sobie sprawę jakie plotki mogłyby krążyć po uczelni- na dodatek, poczekaj chwilę. Zadzwoniłem po Itachiego będzie tu za jakąś chwilę- spojrzała na niego z mieszaniną złości i strachu. Odłożyła szczotkę podarowaną jej przez chłopaka i odwróciła się do niego
  • Prosiłam Cię abyś do niego nie dzwonił- podniosła głos, czujac jak wzrasta w niej złość.
  • To było wczoraj. A dzisiaj jest dzisiaj- mruknął, nie czując aby zrobił coś złego
  • To nie ma znaczenia- tym razem już prawie krzyczała. Wyszła z mieszkania
  • Musicie ze sobą porozmawiać!- odpowiedział, nie przejmując się jej tonem
  • Nie chcę! Nie chcę rozmawiać z Itachim!- krzyknęła wchodząc do pustej jak na razie knajpki
  • To będziesz musiała zechcieć, bo nie wrócę do akademika bez rozmowy z tobą- odwróciła się i spojrzała na czarne jak smoła oczy wpatrujące się w jej złą i przerażoną w tym samym czasie twarz.


Po wielu próbował modyfikacji, w końcu wstawiam rozdział. Mam nadzieję, że się Wam podoba. Planowałam trochę inaczej, ale ze spontana wyszło coś takiego :)  

3 komentarze:

  1. Powracam po ciężkim tygodniu i mega męczącym weekendzie, a tu rozdzialik :) Oj Miśka, czy Ty wiesz jak poprawiasz mi humor? :)) Rozdzialik ma w sobie coś irytującego. Jak to można nazwać? AAAA, już wiem! :D Wredne zakończenie :D Mam nadzieję, że dysponujesz czasem i chęciami do pisania, bo ja tu nóżką stukam i chcę więcej. Bo ostatnia wypowiedź należy do Itachiego, prawda? No i czy mi się wydaje, czy Haru dalej paraduje w koszulce Shisuiego? :D Kurde, ale mnie ciekawość zżera, czy Itachi jest wściekły, że nocowała u jego kuzyna. Bo to, że jej nie znalazł to na pewno, ale jak by nie patrzeć, to spędziła noc poza domem z mężczyzną :D Przemówi przez niego zazdrość? Widzisz ile mam pytań?! A wiesz co najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Wstawić kolejny rozdział, wtedy JA dostanę konkretną partię odpowiedzi :D
    No to się już pewnie domyśliłaś, że mi się podobało. Szczególnie to jak Shisui pomyślał o tym co Itachi by mu zrobił za jego myśli o Haru :) Ach ci faceci. Sukienka pewnie też podkreślała jej figurę, no ale jak stała w jego koszulce, to już inna brocha. Zastanawiam się jak to dalej rozegrasz i czy Shisui będzie zabiegał o Haru, czy może cały czas będzie podchodził do niej jak to dziewczyny kuzyna.
    Na koniec jeszcze jedna głupia myśl. Teraz pozostało Haru spanie w łóżku Sasuke, aby odhaczyć ostatniego z osiągalnych Uchihów :D
    Weny, czasu, chęci do pisania i motywacji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka, co się dzieje? Czemu ostatnio przycichłaś i nie odpisujesz na komentarze? :( Smutno tutaj, gdy jest tak cicho ;(

      Usuń
    2. Wybacz. Miałam urwanie głowy ostatnio. Ale już jestem. Jeśli chodzi o twoje pytania to odpowiedzi do nich poznasz w następnym rozdziale ( mam nadzieję, że mnie za niego nie zjesz haha) Jeśli chodzi o koszulkę Haru to oczywiście się przebrała, mój błąd nie wyjaśniłam. Hmm, czy Shisui będzie zabiegał o Haru? Nie wiem, ale wiem, że będzie przez kilka rozdziałów pojawiał się dość często.
      Cóż jeśli chodzi o Sasuke to Ci odpowiem krótką historyjką ;)
      Jak dobrze pójdzie to dzisiaj wstawię nowy rozdział i wezmę się za Płomień. Mam na razie 1.5 strony, a wiesz jak krótkie rozdziały piszę ( sorki za to :P ) więc oczekuj czegoś niedługo :D

      Usuń