sobota, 9 kwietnia 2016

Dzień następny

Otworzyła powoli oczy, zdając sobie sprawę, że idzie jej to zdecydowanie za wolno a ból który temu towarzyszy nie jest czymś zwyczajnym. Kiedy w końcu udało jej się otworzyć zaspane powieki zdała sobie sprawę, że sufit na który patrzy nie jest jej sufitem. Jednak nim ta informacja doszła do jej wolno funkcjonującego mózgu, trochę minęło. Jednak kiedy doszła, dziewczyna pośpiesznie usiadła na łóżku. Szybko pożałowała swej decyzji, kiedy zakręciło jej się w głowie a ją samą bolała ją jak jeszcze nigdy. Poczuła też dziwne uczucie, jakby wczoraj wymiotowała. Nie pamiętała za wiele. Próbowała się skupić, aby przypomnieć co się stało. Po chwili poczuła jak jej serce zaczyna domagać się uwolnienia z klatki piersiowej, kiedy wspomnienia zaczynały wracać. Schowała twarz w dłoniach, nie mogąc wierzyć, że tak się zachowywała
  • Masz, powinno Ci pomóc- usłyszała znany jej głos. Spojrzała w dół, gdzie siedział ciemnowłosy chłopak. Spoglądał na nią z mieszaniną powagi i rozbawienia. Wzięła od niego szklankę w której wcześniej rozpuścił aspirynę. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce, kiedy wspomnienia z jego udziałem zaczęły powracać. Pamiętała wszystko, ich rozmowę, jego wsparcie w łazience a także. Zakrztusiła się kiedy przypomniała sobie jego w samym ręczniku owiniętym wokół pasa. Chłopak szybko wstał i usiadł obok niej, ratując ją z opresji, pukając lekko w plecy- czyżby wspomnienia wracały ? - spytał, uśmiechając się do niej szyderczo. Nie miała odwagi na niego spojrzeć. Wypiła lek jednym łykiem i odłożyła pustą szklankę na stolik nocny. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że znajduje się w JEGO łóżku
  • Czy...- zaczęło cicho, robiąc się coraz bardziej zmęczona- czy my... czy ty
  • Nie- przerwał jej widząc jej problemy- spałem tu na podłodze- mówiąc to wskazał na miejsce, na którym jeszcze chwilę temu siedział. Słysząc jego słowa uspokoiła się jednak nadal zaciskała swoje pięści na jego kołdrze- chociaż na ten jeden wieczór stałem się twoim chłopakiem- zaśmiał się. Dziewczyna zamknęła oczy czując się jeszcze gorzej. Nie poznawała siebie z wczoraj. Nie wierzyła, nie... nie chciała wierzyć, ze te wspomnienia są jej. Nigdy nie powinna tyle pić. Ale przecież w porównaniu z Sakurą, nawet w porównaniu z Hinatą wypiła tak mało. Co ważniejsze, dlaczego po alkoholu, do jedynej osoby do której ją ciągnęło był właśnie Uchiha?
  • Ty Łasica!- usłyszeli za sobą głos blondyna który wraz z rudzielcem weszli do jego 'pokoju'. Dziewczyna podniosła lekko głowę, ale spuściła ją, kiedy wspomnienia z udziałem tej dwójki też powoli wracały- nasza imprezowiczka już wstała?- zaśmiał się stając na środku pokoju, obserwując zawstydzoną dziewczynę
  • Jak się czujesz ?- spytał Sasori, który najwyraźniej bardziej martwił się o dziewczynę niż Deidara. Blondynka jednak nie była w stanie nic powiedzieć. Było jej wystarczająco głupio aby na nich spojrzeć a co dopiero z nimi rozmawiać
  • Nie wiedziałem, że Sakura potrafi robić takie imprezy, następnym razem trzeba się wkręcić- zaśmiał się Deidara, siadając obok Itachiego i dziewczyny- ale wiesz- jego ton się zmienił na poważniejszy- twoje słowa z wczoraj bolą, o tutaj- mówiąc to, wziął dłoń dziewczyny i położył sobie na sercu. Sasori parsknął śmiechem a Itachi obserwował przyjaciela z niedowierzaniem. Na policzkach dziewczyny pojawiły się jeszcze większe rumieńce, kiedy jej dłoń powędrowała na jego umięśniony tors, na którym miał lekki podkoszulek w którym spał. Wyrwała mu swoją dłoń a w jej oczach zaczęły pojawiać się łzy. Nie chciała aby ludzie ją tak postrzegali. Nie chciała nikogo obrazić, nie chciała aby jej pierwszy od tak dawna przyjaciel myślał, że ona taka jest.
  • Przepraszam !- wyszeptała, ocierając spadające na kołdrę łzy. Chłopacy spoglądali na nią ze zdziwienie nie wiedząc co zrobić
  • I widzisz co zrobiłeś, idioto- mruknął Sasori, uderzając przyjaciela w ramię- ty to masz jakiś dar. Każdą dziewczynę doprowadzisz do płaczu
  • Ej, ej, mała... ja, to był żart!- zaczął niepewnie, czując lekkie wyrzuty sumienia. Spojrzał na Itachiego, który posłał im to samo spojrzenie co poprzedniej nocy. Westchnęli i zakładając coś na siebie zeszli na dół do stołówki po jedzenie.
Kiedy zostali sami, Itachi zbliżył się do przyjaciółki i wziął jej podbródek do góry.
  • Hej, co jest ?
  • Jest mi tak głupio- zaczęła, nadal nie mogąc spojrzeć mu w oczy. Patrzył na nią z lekkim smutkiem, jednak w duchu śmiał się z jej niewinności. Tylko ktoś taki, mógłby sobie wziąć do serca pijackie pogaduchy i zachowania- uraziłam twoich przyjaciół, wparowałam tu jak nie wiadomo kto. Zakłóciłam twój spokój, na dodatek moje zachowanie było nie do zaakceptowania. Nawet nie chcę wiedzieć jaką opinię mają o mnie twoi współlokatorzy- spojrzała na niego a jej oczy były smutne a po policzkach nadal leciały łzy- rozumiem, jeśli nie będziesz chciał się ze mną przyjaźnić, przecież...
  • Zamkniesz się w końcu ?- mruknął lekko rozbawiony całą sytuacją- Wiosenko- tym razem go nie poprawiła, pozwalając ten jeden jedyny raz się tak nazwać- jesteś na studiach, jesteś studentką, to normalne tutaj. Takie sytuacje zdarzają się co drugi czy trzeci dzień po każdej imprezie. Bądź co bądź, mi zdarzyła się pierwszy raz, ale- tu przerwał i uśmiechnął się do niej pocieszająco- ani ja ani ci idioci nie są na ciebie źli
  • Ale Deidara san...
  • Deidara to idiota, który ma specyficzne poczucie humoru. Gdy go lepiej poznasz na pewno się z nim dogadasz- uśmiechnął się do niej lekko a ona znowu odwróciła wzrok czując jak na jej policzkach pojawił się następnym rumieniec.
  • Lepiej poznam ?- spytała nie do końca rozumiejąc. Przecież ta dwójka na pewno nie będzie chciała jej znać. Skompromitowała się i wyśmiała ich
  • No, pewnie. W teorii poznałaś już Sasoriego, ale z naszym ukochanym blondynkiem widziałaś się tylko raz- spojrzał na jej zdziwioną twarzyczkę. Nie rozumiał jej czasami, jej dziwne przemyślenia sprawiały, że zaczynał wątpić w to co wie o ludziach. Nigdy nie uważał siebie za normalnego, ale Haru jest o poziom wyżej od niego. Jej nieśmiałość i strach przed otwarciem się na świat sprawiała, że chciał ją poznać bardziej.
Teraz kiedy siedziała na jego łóżku wydawała się taka drobniutka, taka bezbronna. Jej rumieńce na policzku powoli znikały, jednak wzrok znów wrócił na jej zaciśnięte na kołdrze piąstki. Była taka bezbronna, za to z drugiej strony uważał, że byłaby w stanie sama sobie poradzić we wszystkim. Długo zastanawiał się nad tym co musiało ją spotkać i jak wydarzenia o których już wie, mogły wpłynąć na nią. Zastanawiał się kto jest powodem jej cierpienia. Zaczął się łapać na tym, że to on chce być tym który będzie ją chronił. Chciał aby zawsze z nim była. Nie podobało mu się to, bo dla dobra tej małej bezbronnej dziewczyny nie mógł czuć do niej tego co zaczynał czuć.
  • Przepraszam- mruknęła znowu, patrząc na niego niepewnie. Uśmiechnął się tylko, po czym usiadł bliżej i przytulił ją do siebie. Drgnęła kiedy poczuła uścisk. Czuła jego zapach. Musiała przyznać, że zapach, który miło drażnił jej nosek. Podniosła powoli dłonie aby odwzajemnić uścisk ale szybko je opuściła, kiedy ten oderwał się od niej
  • Nie masz o co. Uwierz mi, w porównaniu z tym co robią inni , twoja wczorajsza przygoda była urocza- zaśmiał się wstając powoli, wyciągając w tym samym czasie dłoń w stronę przyjaciółki- a o Deidarę się nie martw. Nie ty pierwsza i nie ostatnia porównała go do blondyneczki- dziewczyna zaśmiała się lekko i wstała z łóżka
  • Dziękuję- chłopak stanął przed nią i palcem wskazującym i środkowym dotknął jej czoła uśmiechając się lekko
  • Za takie rzeczy się nie dziękuję, Wiosenko- spojrzała na niego i uśmiechnęła się lekko
  • Ile razy mam Ci powtarzać, że jestem Haru
  • Tak, Haru, Haru jak Wiosna- przerwał jej, cytując jej własne słowa z poprzedniego dnia. Zeszli na dół i zatrzymali się przed drzwiami- chciałbym cię gdzieś dzisiaj zabrać. Masz chwilę?
  • Nie mam dziś zajęć, więc z chęcią- otworzyła drzwi i stanęła na korytarzu. Dzięki Bogu nie miała daleko gdyż jej pokój był praktycznie naprzeciwko
  • Przyjdę po ciebie za 3 godziny ?- pokiwała głową po czym odwróciła się i weszła do swego pokoju, gdzie czekały już na nią jej współlokatorki.
Dzień wczorajszy, wieczór.
Siedział na podłodze obserwując słodko śpiącą dziewczynę. Nie wiedział, czy miał się śmiać, czy martwić. Nie znał jej wystarczająco dobrze, aby mógł wywnioskować, ze mógł być to pewien mechanizm ochronny, jak to bywa z innymi studentami, czy po prostu głupia popijówka. Usłyszał otwieranie drzwi i zszedł na dół tak szybko i tak cicho jak się dało. Dwójka jego przyjaciół wróciła, posyłając mu oczekujące wyjaśnień spojrzenia. Uśmiechnął się lekko po czym usiedli na podłodze, biorąc ze swej podręcznej lodówki po piwku
  • Trochę nie w twoim stylu- zaczął Sasori, kiedy nie doczekali się żadnej reakcji ze strony Uchihy
  • Nie jest moją dziewczyną. My się tylko przyjaźnimy
  • Ty i przyjaźń z laską? Coś nie wierzę- wtrącił się blondyn, śmiejąc się do niego chytrze
  • Przecież przyjaźnie się dziewczynami- próbował się bronić, nim pytania zejdą na złą ścieżkę
  • Przebywasz z dziewczynami, ale nie widziałem jeszcze abyś spędzał z którąś tak wiele czasu jak z nią- mówiąc to, rudzielec wskazał na łóżko współlokatora, na którym leżał temat ich rozmów- nie mów mi, że Pan Uchiha się zakochał !- spojrzał na przyjaciela, uśmiechając się lekko. Sasori znał Itachiego od podstawówki i znał go na tyle dobrze aby wiedzieć, że chłopak w swym całym życiu kochał tylko jedną dziewczynę. Kiedy tamta złamała mu serce, postanowił, że już nigdy nie zakocha się tak łatwo. W życiu nie widział go tak przybitego jak po rozstaniu z tamtą dziewczyną. Większość swego czasu spędzał na sali, trenując kosza, jednak po tym jak Haru zjawiła się w jego życiu, coraz więcej czasu poświęca właśnie jej. Nie rozumiał swego przyjaciela. Miał swój własny świat, do którego on postanowił nie wchodzić.
  • Musze przyznać, ze niezła z niej laseczka- zaśmiał się Deidara, lecz spoważniał i cofnął się lekko, kiedy dostrzegł wzrok Uchihy- przecież, żartuję. Wyluzuj, nie tknął bym laski przyjaciela- warknął blondyn, upijając trochę piwa
  • To jest moja przyjaciółka i nią zostanie. Będzie dla niej lepiej jak tak zostanie- wstał i dopił swój trunek po czym skierował się do góry
  • Dla niej, a może dla ciebie ?- wtrącił się Sasori. Brunet stanął na chwilę, po czym ruszył do góry, nie mówiąc już nic więcej.


W pokoju dziewczyn
Otworzyła po cichu drzwi, mając nadzieję, że jej współlokatorek nie ma w środku. O Jezu, jak ona się myliła. W tej samej sekundzie jak przekroczyła prób pokoju, obok nie stanęła zła różowo-włosa
  • Gdzie ty byłaś, co ?!- krzyknęła na nią, ciągnąć ją za sobą. Posadziła na swoim łóżku i stała nad nią oczekując jakieś odpowiedzi. Do dyskusji przyłączyła się Hinata, która usiadła obok Haru- na miłość boską, kobieto! Wiesz jak się martwiłam !
  • Poszłam się przewietrzyć- mruknęła, nie chcąc okłamywać współlokatorki
  • I wietrzyłaś się przez całą noc ?- warknęła, coraz bardziej zła. Blondynka spojrzała na Hyugę mając nadzieję, że przynajmniej ona ją wesprze, ale najwyraźniej nie miała zamiaru buntować się przeciwko Haruno
  • Jestem dużą dziewczynką, nie musicie się o mnie martwić- szepnęła, spuszczając głowę. Usłyszała wściekłe westchnienie dziewczyny
  • Haru- zaczęła Hinata uśmiechając się do niej lekko- zniknęłaś tak nagle nie wiedziałyśmy gdzie poszłaś. Na dodatek jak wychodziłaś nie byłaś w najlepszym stanie
  • I macie już mnie takiej z pokoju nie wypuszczać- przerwała jej, przypominając sobie zdarzenia z poprzedniej nocy. Obie przyjaciółki spojrzały na siebie ze zdziwieniem. Sakura najwyraźniej się lekko uspokoiła i usiadła obok blondynki
  • Coś się stało ?
  • Byłam u Itachiego
  • Spędziłaś noc z Uchihą?- warknęła, czując, że na nowo wraca jej zdenerwowanie- spałaś z nim ?- wykrzyczała
  • Sakura!- warknęły obie z Hinatą, na to niedorzeczne pytanie. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i ruszyła na zewnątrz. Haru spojrzała na brunetkę, po czym obie szybko wstały, zdając sobie sprawę, gdzie wybiera się Haruno.
  • Otwieraj Uchiha !- krzyknęła, waląc pięściami o drzwi. Blondynka podbiegła do Sakury z chęcią jej zmuszenia do powrotu, jednak w tym samym momencie w drzwiach stanął brunet, który spoglądał na trójkę dziewczyn ze zdziwieniem – ty cholerny...- już chciała go uderzyć, kiedy pomiędzy nimi stanęła blondynka patrząc na swoją współlokatorkę ze złością. Wbijała w nią tak ten wzrok, że nawet Haruno się cofnęła. Nigdy by nie pomyślała, że taka szara myszka byłaby w stanie ją przerazić. Za to Haru czuła narastający gniew. Co Sakura sobie myśli ? Do cholery przecież blondynka ma 18 lat, jest dużą dziewczynką. Na dodatek, co to były za głupie pytania, i sytuacja z Itachim. Ale najbardziej była na nią zła za to co się miało przed chwilą stać
  • Nie spałam z nim !- warknęła przez zęby- byłam z nim pogadać i przez przypadek zasnęłam w jego pokoju- zacisnęła pięści, czując jak złość w niej narasta. Cały korytarz spoglądał na czwórkę studentów. Z pokoju obok wyszedł Sasuke, Naruto i Kiba, którzy ze zdziwieniem obserwowali przebieg wydarzeń- nie mogę uwierzyć, że myślałaś, że z nim śpię!- krzyknęła a w jej oczach pojawiły się łzy. Tym razem były spowodowane złością , którą czuła do Sakury- mówiłam ci, że Itachi jest moim przyjacielem to wszystko!- odwróciła się w prawo i zaczęła się kierować na zewnątrz- idę się PRZEWIETRZYĆ- zaakcentowała ostatnie słowo aby być pewnym, że obie zrozumiały- nie martw się nie wyląduje w niczyim łóżku- po czym wybiegła, próbując nie patrzeć nikomu z gapiów w oczy. Cała trójka i korytarz patrzyli w miejsce z którego przed sekundą zniknęła blondynka. Chłopak spojrzał na Sakurę ze złością. Ze słów Haru mógł się tylko spodziewać o czym rozmawiali, jednak to mu wystarczało aby być aktualnie wkurzony na szaro włosą, która z lekkim lękiem patrzyła naprzeciw siebie.
  • Nie skomentuję tego nawet!- warknął starszy Uchiha i nim jakiekolwiek słowa wyszły z ust dziewczyny on zniknął za drzwiami.

Siedziała na trawie z zamkniętymi oczami, słuchając wywodu swojej matki. Zawsze jak miała problem to się zwracała właśnie do niej. W końcu jest jej najlepszą przyjaciółką, mówi jej wszystko. Wszystko to wszystko. A Itachi należy do tego zbioru, prawda? Ku jej zdziwieniu matka była po stronie Sakury. Może to coś znaczyło. Może to właśnie ona zbyt nerwowo zareagowała.

  • Mamo, ona chciała uderzyć Itachiego- przerwała jej, chcąc bronić swoje zachowanie
  • A miała powód?
  • Oczywiście, że nie !- wrzasnęła, najwidoczniej za głośno, kiedy usłyszała niezadowolone prychnięcie po drugiej stronie słuchawki- Itachi to mój przyjaciel
  • To czemu poszłaś właśnie do niego,a nie na świeże powietrze aby ochłonąć?- bała się tego pytania. Sama zadawała je sobie, jednak wypowiedziane głośniej, brzmi dużo gorzej niż w jej głowie
  • Mamo, Itachi to przyjaciel. Tylko przyjaciel- te dwa ostatnie słowa wypowiedziała ciszej
  • Nadal nie odpowiedziałaś mi czemu poszłaś właśnie do niego
  • Mam tylko jego – jej szczerość ją samą przeraziła
  • Co z Sakurą i Hinatą
  • On wie- szepnęła bojąc się powiedzieć to głośniej- jako jedyny wie- poczuła jak jej serce mocniej bije. Nigdy nie czuła takiego podenerwowania kiedy rozmawiała ze swoja matką
  • Cóż, nie powiem ci czy go kochasz czy nie. Miłość to sprawa osobista- nagle zza drzewa wyszedł wysoki brunet, spoglądając na nią ze smutkiem
  • Mamo- zaczęło cicho- muszę kończyć, odezwę się do ciebie jutro. Dobrze?- kobieta najwyraźniej wyczuła niepokój w głosie córki, gdyż życząc jej powodzenia rozłączyła się. Blondynka włożyła telefon do torebki i wstała. Wzrok miała skierowany na Itachiego, jednak nie mogła się zmusić aby spojrzeć mu w oczy
  • Przepraszam – szepnęła, czując, że to jedyna rzecz jaką jest w stanie powiedzieć
  • Czemu mnie przepraszasz ?- drgnęła. Jego głos był jakiś dziwny. Niski, i poważny. Kompletnie nie brzmiał jak jej przyjaciel. Wyczuwała w nim złość. A więc jest na nią zły. Nie dziwi się. Przecież gdyby nie zwierzała się Haruno, to coś takiego nigdy by się nie zdarzyło. Czyżby przez coś tak głupiego miała stracić swego przyjaciela. Swego jedynego przyjaciela, od tak dawna. Dlaczego nie pomyślała nim zaczęła działać, gdyby mogła cofnąć czas- Spójrz na mnie- nie chciała. Mogła wyczuć co by w nich zobaczyła. Złość, wściekłość, zawód. Jej serce które przed chwilą biło ze zdenerwowania, teraz bolało, bo spodziewało się co może się zaraz stać. Poczuła nagle, jak bierze jej nadgarstek i przyciska jej ciało do drzewa. Drugą ręką złapał za podbródek i zmusza ją do kontaktu wzrokowego- czemu tak boisz się mojego wzroku – przełknęła ślinę. Wzięła głęboki oddech i spojrzała w jego piękne, czarne oczy. Ku jej zdziwieniu nie zauważyła w nich żadnych negatywnych uczuć. Czyżby nie był zły? Nie to niemożliwe, po takim czymś, nawet on powinien być zdenerwowany
  • Nie boję się samego wzroku, a raczej tego co w nim zobaczę- spojrzał na nią ze zdziwieniem, nie do końca rozumiejąc o co jej chodzi.
  • Powiedz mi, czy mógłbym cię kiedykolwiek skrzywdzić ?- tym razem to ona obdarowała go zdziwionym wzrokiem
  • Oczywiście, że nie!- zaprzeczyła szybko. Akurat tego była pewna. Była pewna, że Itachi nigdy nie zrobiłby jej krzywdy.
  • Więc czemu Sakura tak myśli ?- tym razem w jego spojrzeniu dostrzegła złość
  • Ona się o mnie troszczy...
  • Jesteś dużą dziewczynką!- warknął, uderzając pięścią w drzewo, tuż obok jej ucha, co sprawiło, że drgnęła ze strachu- nie rozumiem, czemu musi się wtrącać do wszystkiego !- zamknął oczy po czym położył swe czoło na jej. Na jej policzkach pojawił się rumieniec. Był za blisko. Spojrzała w górę a jej serce i nogi zrobiły się miększe. Wyglądał tak spokojnie, tak uroczo. Podniosła do góry swoją dłoń i nie kontrolując swego ciała położyła ją na policzku Uchihy. Zdziwiony otworzył oczy i spojrzał na dziewczynę, która uśmiechała się smutno. Zabrała jednak dłoń, kiedy zdała sobie co zrobiła
  • Przepraszam ! Nie powinnam – mruknęła spuszczając wzrok. Poczuła jak po jej ciele przeszły ciarki, kiedy tym razem to jego dłoń powędrowała na jej czerwony od rumieńców policzek. Jego dłoń była taka delikatna, kiedy przejeżdżał nią po jej skórze. Jego delikatność tak bardzo ją dziwiła, wyglądał na silnego mężczyznę, przez co ta delikatność ją lekko krępowała. Tym bardziej, że tę stronę pokazał jej pierwszy raz. Uniosła głowę i wzrok i spojrzała na niego. Byli blisko, mogli czuć każdy oddech, każde bicie serca. Chłopak zbliżył się aby pocałować dziewczynę, jednak w pewnym momencie stanął i wyprostował się puszczając zdziwioną Haru. Patrzyła na niego nie do końca wiedząc co się tu tak faktycznie stało
  • Obiecałem, że cię zabiorę do pewnego miejsca, pamiętasz ?- wziął ją za rękę i zaczął prowadzić za sobą, jakby nigdy nic. Jakby w ogóle nic się przed chwilą nie stało. Znaczy nie stało się ale mogło. I to właśnie nie dawało spokoju dziewczynie. Czy on chciał ją pocałować, a może jej się tylko zdawało ? Nie jest w stanie zrozumieć chłopaka. Ciągnął ją za sobą nic nie mówiąc, od czasu do czasu się tylko uśmiechał niewinnie. Nagle stanęli przed niewielką kawiarenką, na końcu studenckiej alejki. Tak naprawdę, nie należała już do alejki ale była wystarczająco blisko, że zdarzało się, że studenci wpadali tu na kawę. Weszli do środka, gdzie przywitał ich uśmiechający się do nich chłopak.
  • Yo, Itachi, kuzynie. Kopę lat- zaśmiał się, przytulając się od niego po przyjacielsku.   


Wróciłam i wstawiam rozdział. Musicie wybaczyć, ale mam teraz urwanie głowy i piszę tylko wtedy kiedy znajdę chwilkę czasu. Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba :) 

3 komentarze:

  1. W jakimś sensie wracam do żywych :D Zaczynam od nadrobienia zaległości na tym blogu.
    Więc tak:
    No nie wierzę!! Czy w następnym rozdziale pojawi się Shisui?? Fajnie, a nawet zajebiście. Nie sądziłam, że z nocowania Haru u Uchihy zrobi się takie wielkie halo. Sakura udowodniła, że nie nadaje się na przyjaciółkę. Kij jej w oko!! Hinata lepiej by się w tej roli sprawdziła. Dobra, to szczegóły. Przejdźmy do tych bardziej istotnych momentów. Itachi i Haru!!!! Maraśne i urocze. Chciałam, aby ją pocałował, ale w duchu nie wierzyłam, że to zrobi. Właściwie to wydaje mi się, że jeszcze sporo musi się wydarzyć aby on coś zrobił. Jeśli już coś między nimi zajdzie, to pewnie ktoś odwróci kota ogonem. No chyba, że planujesz coś innego. Z Tobą to nic nie jet pewne, ale Ty wiesz, że ja to lubię. W każdym razie scena prawie pocałunku była FAAAAAAAAJNAAAAA :D Chciałoby się takich więcej. Z drugiej strony Itachi zasługuje na to, aby ktoś porządnie walnął go w głowę. Robi Haru wodę z mózgu. On nie zachowuje się jak przyjaciel w stosunku do niej. Robi masę rzeczy, które można zupełnie inaczej zinterpretować. Powiedział jej, aby się w nim nie zakochała, a tym czasem robi wszystko by było wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że jakoś go za to ukażesz :D
    Niecierpliwie czekam na następny rozdział.
    PS. Niedługo zabiorę się również za nadrabianie pierwszego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ci mogę zdradzić, że tak. W następnym rozdziale pojawi się weselsza wersja Itachiego :) Jeśli chodzi o zajście Itasia z Sakurą, to chciałam podkreślić tylko jej opinie na jego temat, co się przyda w przyszłości ;) Itachi bądź co bądź to chłopak, a Haru brzydką dziewczyną nie jest. Jak się dowiadujesz z rozmowy z Sasorim jest jedyną dziewczyną, z którą Itachi spędza tak dużo czasu, a która nie nosi mienia jego 'dziewczyny'. Jeśli chodzi o kota to może i coś tam dobrze kombinujesz. ( a może najpierw twój ukochany Kankouro będzie miał coś z tym wspólnego, ale więcej nie mówię)
      Cóż Itasia już mi zostaw. Ja mam idealne dla niego kary wymyślone aby cierpiał i męczył się straszliwie.
      Mogę obiecać, że spróbuję aby to opowiadanie nie było zbyt oczywiste i żebyś się za szybko nie znudziła

      Usuń
    2. Nie znudzę się. Piszesz o Itachim i nie łączysz go z Sakurą, więc będzie mi się tu podobało. No i z utęsknieniem czekam na pojawienie się Obito. Jestem mega ciekawa jaki on u Ciebie będzie. Shisui też mnie ciekawi, ale o nim jest wspominka w bohaterach, więc jakiś wstępny zarys jest. Coś mi się wydaje z Twoich słów, że Itaś to jednak niegrzeczny chłopiec :D Nie każ za długo czekać na nowy rozdział. Ten blog bardzo mi się podoba, bo przeniosłaś bohaterów do swojego świata i wszystko może się tu zdarzyć.
      Co do Kankuro, to przekaż mu, aby dla mnie też załatwił lizaka :D

      Usuń