Spojrzała na
siebie w lustrze. Przez tę dwójkę idiotów nie mogła w nocy spać
a miała dzisiaj pierwszy dzień w pracy. Była podekscytowana ale
także zdenerwowana. Dziewczyny wyszły wcześniej do biblioteki tak
więc mogła w spokoju się przyszykować. Usłyszała nagle pukanie.
Podeszłą do drzwi i otworzyła uśmiechając się widząc przed
sobą bruneta
- Nie- mruknął, spoglądając na nią- Shisui cię wyśmieje jak cię taką zobaczy
- Dzięki Bogu- pisnęła, rozpuszczając swoje włosy, które kilka chwil temu spięła w zbyt dojrzały jak na nią kok
- Możesz się w ogóle poruszać w tej spódnicy ?
- To mój pierwszy dzień, chcę wyglądać elegancko
- To Shisui, tak długo jak będziesz miała cokolwiek na sobie, to będzie zadowolony- po chwili uśmiechnął się i dodał- chociaż znając jego nie miał by nic przeciwko, gdybyś przyszła topless
- Itachi ! - warknęła. Podszedł do niej i pocałował ją. Chodź trzeba ci wybrać jakieś ładne ciuszki
- A co ty taki w motylkach dzisiaj ?- spytała, siadając na łóżku i pozwalając mu działać
- Moja dziewczyna idzie do pracy. Chcę być pomocny- nagle spojrzał na nią i skierował jej uwagę na torbę którą ze sobą przyniósł- w środku jest sok pomarańczowy i kilka kulek ryżowych- spojrzała na niego ze zdziwieniem – znając ciebie byłaś zbyt zdenerwowana i nic nie jadłaś- otworzyła torbę i wyjęła pojemnik i butelkę soku
- Kocham Cię
- Wow- mruknął, stając jak słup przed jedną z szafek
- Co ?- spytała, zajadając się pysznymi kuleczkami
- Chyba odkryłem skrzynię ze skarbami – wstała i szybko zamknęła jedną z szuflad, blokując ją w tym samym momencie- nie bądź taka, wczoraj byłaś bardzo za aby pokazać mi swoją bieliznę
- Itachi !- warknęła. Ten uśmiechnął się i opierając się o szafkę obok wbił się w usta jego dziewczyny. Oderwał się i zjadł pozostałość kulki którą miała w ręce
- No a teraz się przebieraj- pokazał na rzeczy ułożone na krześle. Schylił się i szepnął – ten czarny zestaw który był na wierzchu, wolałbym abyś zostawiła go dla mnie- zrobiła wielkie oczy, po czym odwróciła wzrok a na jej polikach pojawił się rumieniec
- To wyjdź abym mogła się przebrać – ten uniósł swoje brwi i uśmiechnął przebiegle rzucając się na łóżko
- Z chęcią zostanę – spojrzała na niego z przerażeniem
- Itachi !
- Często dziś wypowiadasz moje imię, aż tak ci się ono podoba ?
- Nie przebiorę się przed tobą
- Dlaczego ?- spojrzała na niego ze zdziwieniem- jestem twoim chłopakiem. Nie mów mi, że w wstydzisz się mnie
- Nie wstydzę się ciebie a raczej tego, że będziesz mnie widział w samej bieliźnie- wstał i podszedł do niej bliżej
- Jak się wstydzisz to ci chętnie pomogę – ponownie wbił się w jej usta i po chwili pozostawał pocałunki na jej szyi. Pisnęła kiedy poczuła jak zostawia na jej szyi ślad
- Co to ma znaczyć ?- warknęła, podchodząc do lustra. Wiedziała, że to pozostawi ślad
- Widziałem, że rozmawiałaś z Kankuro- odwrócił się po czymś kierował się ku wyjściu- mały ślad aby pokazać, ze jesteś moją dziewczyną a nie jego- uśmiechnął się widząc jej podenerwowaną minę- będę czekał na dole. Spojrzała z przerażeniem na pojawiający się już ślad. Nałożyła czarne dżinsy, które przyszykował jej Itachi i białą koszulę z kołnierzem
- Ten idiota planował to od samego początku- warknęła do siebie. Nałożyła czarne balerinki, wzięła swoją małą czarną torebkę po czym skierowała się na dół. Zmierzyła winowajce wzrokiem po czym ruszyła przed siebie nie zwracając na niego uwagę
- Mówiłem, że jestem zazdrośnikiem
- Jeśli ktokolwiek to zobaczy
- Myślisz, że jesteś jedyną dziewczyną, która ma malinkę na szyi ?- zarumieniła się i spojrzała w bok
- Jesteś niemożliwy. Zabiję cię jak Shisui to zobacz- ten się zaśmiał i wziął ją za rękę
- To jest też sygnał dla niego – pokręciła z niedowierzaniem głową. Zaśmiała się i już aż do restauracji nie mówili nic. Weszli do środka, gdzie czekał już na nich Shisui. Miał w ręce fartuszek a na ustach wielki szczenięcy uśmiech
- No witam- przywitał się, dając Haru przyjacielskiego całusa w policzek z radością obserwując reakcję swego kuzyna- z tyłu masz łazienkę. Możesz się tak przebrać i jak już to zrobisz to wtedy cię poinstruuję co i jak- pokiwała głową po czym ruszyła w wyznaczone miejsce
- Co to miało znaczyć ?- spytał wściekły brunet siadając przy jednym ze stolików
- Już się nawet nie mogę witać z twoją dziewczyną ?- odpowiedział śmiejąc się
- To witaj się w kulturalny sposób – warknął. Doskonale zdawał sobie sprawę co jego kochany kuzyn wyprawia, ale trudno pohamować tego kim się naprawdę jest. Kiedy wróciła obaj uśmiechnęli się do siebie
- Wpadłem właśnie na genialny pomysł – podszedł do niej od tyłu i i spojrzał z chytrym uśmieszkiem na Itachiego – wiecie jakby mi klientów przybyło jakby cię od czasu do czasu przebierać w jakiś seksowny Cosplay
- Shisui- obaj warknęli spoglądając ze złością na najstarszego w gronie
- No już, już ptaszki, przecież żartuję – ruszył za ladę – przynajmniej na razie
- Nie zgadzaj się na żadne jego zboczone pomysły- mruknął, podchodząc do blondynki
- I kto to mówi ?- parsknęła, odchodząc do niego. Wzięła z lady ścierkę i zaczęła wycierać stoliki. Nie pierwszy raz jest kelnerką więc nawet bez instrukcji od Shisuiego wiedziała co ma robić
- Wypraszam sobie- zaśmiał się, robiąc obrażoną minę
- O doprawdy ?- warknęła. Uchyliła kołnierz i pokazała mu wynik jego dzisiejszych zabaw – a to co ma niby znaczyć ?
- Wow, oznaczył się ?- odwrócili się kiedy Shisui wrócił- no, no, Haru ty się musisz postawić. To potwór przecież. Monster – mówiąc to wziął w żeby pałeczki i zaczął wygłupiać się imitując Itachiego
- Idę sobie – warknął- jak zostanę tu sekundę dłużej to mu przywalę
- Itachi, to mój szef, nie możesz- mruknęła, ochraniając go swoim ciałem. Ten stanął za nią i wystawił język swemu kuzynowi- a ty- tu zwróciła się do szefa- zachowuj się jak na twój wiek przystało- prychnął, po czym na nowo poszedł na tyły.
- Przyjdę po ciebie o 5- mówiąc to zniżył się i złożył na jej ustach krótkiego całusa. Pomachał jej po czym wyszedł zostawiając ich samych.
- Widzę, że się Wam układa – zaczął, siadając przy barze. Wręczył jej kartkę A4 całą zapełnioną zadaniami na dzisiaj. Zarumieniła się i odwracając wzrok pokiwała głową – nie sknoćcie tego- spojrzała na niego ze zdziwieniem- jesteście tak różnymi charakterami, że nie zdziwię się jak za jakiś czas o coś się pokłócicie
- Dzięki za wiarę- burknęła, zaczynając czyścić całe szkło, skreślając wcześniej punkt o umyciu stołów
- Nie chodzi o wiarę a o to , że doskonale znam swego kuzyna. To idiota, który z małej rzeczy robi wielkie halo- podszedł od niej i schylił się – jak na przykład z osoby o imieniu Kankuro- szepnął do jej ucha. Spojrzała na niego ze zdziwieniem
- Kankuro to mój kolega i tylko kolega – zaprzeczyła szybko. Nie podobało jej się, że znowu rozmowa o Itachim zeszła na temat Kankuro.
- Ty to wiesz, ale czy ta dwójka także ?
- O co Ci chodzi?- warknęła, tracąc powoli cierpliwość
- O to , że Itachi to zazdrośnik jakich mało a Kankuro to chłopak który stał się tobie niebezpiecznie bliski w tak krótkim czasie
- Tak samo jak sam Itachi
- I to ma go uspokoić ?- spojrzał na nią unosząc brew- Itachi cię lubi. A jego zazdrość jest jedynie tego oznaką. Ten mały ślad na twojej szyi nie jest wynikiem zboczonych myśli nastolatka a bardziej celowy zabieg
- Oznaczenia mnie ?- warknęła, zaciskając pięści na szklance
- Pokazania światu do kogo należysz
- Nie należę do nikogo!- krzyknęła przez zęby. W tym samym momencie szklanka pękła a drobinki szkła weszły w jej dłoń. Pisnęła i opuściła resztę, która poleciała na ziemię roztrzaskując się na jeszcze mniejsze kawałeczki. Shisui westchnął po czym omijając szkło podszedł do dziewczyny. Wziął jej dłoń i delikatnie przyłożył do zimnej wody. Bardzo delikatnie zaczął wyjmować szkło z jej palców, kręcąc głową
- Przepraszam – szepnęła nie chcąc na niego patrząc- możesz potrącić mi z pensji
- Nie o szklankę się martwię- przerwał jej – Itachi mnie zabije- zachichotała wyobrażając sobie reakcję chłopaka- to ja powinienem cię przeprosić. Twoje życie z Itachim to Wasza sprawa i nic mi do tego. Ja nie chce tylko
- Aby Itachi cierpiał - dokończyła za niego uśmiechając się do niego słodko- spokojnie tak długo jak będzie ze mną, nie pozwolę mu cierpieć- przerwała i na nowo oderwała wzrok- jest taki sam jak ja. Dlatego będę go trzymała obok siebie tak długo jak się to tylko da- uśmiechnął się po czym spojrzał w jej oczy. Poczuł jak serce na nowo zaczyna mu mocniej bić. Tak samo jak tamtej nocy. Odpędził myśli i bez żadnego ostrzeżenia wziął jej nadal krwawiący palec do buzi. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Na jej policzku pojawiły się rumieńce a wzrok skierowała w bok
- Te rumieńce- zaczął, odchodząc na chwilę aby po chwili powrócić z apteczką- powinnaś je pokazywać tylko swemu chłopakowi- owinął delikatnie jej palce
- A więc kuzyn mojego chłopaka nie powinien się tak zachowywać – zganiła go, nadal nie mogąc spojrzeć mu w oczy
- Każdy wie, że ślina zatrzymuje krwawienie dużo szybciej niż woda- odpowiedział, odkładając do szafki apteczkę. Nagle podszedł do niej bliżej i przycisnął do zlewu- ale bardzo mnie zastanawia dlaczego pomyślałaś, że mógłbym zachować się aż tak niestosownie- szepnął do jej ucha. Przełknęła ślinę. Już chciał coś dodać, kiedy do knajpki wszedł pierwszy klient. Odszedł od niej i puściwszy do niej oczko zaczął kroić niedawno przybyłe ciasta.
Dzień minął jej
zadziwiająco szybko. Nie miała za dużo czasu aby porozmawiać z
Shisuim jak już to tylko po to aby pokazał jej gdzie co jest.
Spojrzała na zegarek i w tym samym momencie do środka wszedł
długowłosy Uchiha uśmiechając się do dziewczyny. Kończyła
właśnie obsługiwać ostatniego klienta. Wstawiła brudne naczynia
do zmywarki i wstawiła ją. Podeszła do drzwi i odwróciła znak
aby wskazywał „Close”. Ściągnęła fartuszek i skierowała się
z uśmiechem do swego chłopaka, ale jego mina wskazywała, ze ten
dzień się jeszcze dla niej nie skończył. Po kierunku jego wzroku
wiedziała już o co chodzi
- Mały wypadek przy pracy – pocałowała go nim ten zdążył coś powiedzieć
- Nie wygląda mi na mały- mruknął, biorąc jej dłoń od swojej
- Panie doktorze, nic się nie stało. Pani niezdara opuściła tylko szklankę, po czym bez żadnych zabezpieczeń zaczęła ją zbierać z podłogi- nie podobało jej się, że Shisui go okłamuje, ale wiedziała, ze rozmowa ta bardziej by się skomplikowała gdyby powiedziała mu co się tak naprawdę stało
- Zostawiam ci ją na 8 godzin a ty mi ją oddajesz poranioną. Uchiha Shisui ty bydlaku- zaśmiał się, biorąc blondynkę za rękę- właśnie dlatego porywam ją nim zdążysz wymóc na niej pozostanie chwili dłużej- ku sprzeciwom dziewczyny, oboje wyszli zostawiając Shisuiego samego. Spoglądał szczenięcym wzrokiem za zabawką której nigdy nie będzie miał.
HU-HU!!! Liczba zainteresowanych kandydatów rośnie. :D Czuję się zaskoczona, bo po wydarzeniach do tej pory, myślałam, że Uchiha nie będą rywalizować o uczucia głównej bohaterki. Teraz mam już pewne wątpliwości. Kiedy między Haru i Itachim zaczną się nieporozumienia, to ktoś z otoczenia może skorzystać. No ale Ty tu rządzisz i zobaczymy co wymyślisz :)
OdpowiedzUsuńRozdział sympatyczny. Milusińsko się zrobiło. ciekawe na jak długo :)) W końcu z Miśką to różnie bywa :)