wtorek, 13 września 2016

Pierwszy dzień w pracy

Spojrzała na siebie w lustrze. Przez tę dwójkę idiotów nie mogła w nocy spać a miała dzisiaj pierwszy dzień w pracy. Była podekscytowana ale także zdenerwowana. Dziewczyny wyszły wcześniej do biblioteki tak więc mogła w spokoju się przyszykować. Usłyszała nagle pukanie. Podeszłą do drzwi i otworzyła uśmiechając się widząc przed sobą bruneta
  • Nie- mruknął, spoglądając na nią- Shisui cię wyśmieje jak cię taką zobaczy
  • Dzięki Bogu- pisnęła, rozpuszczając swoje włosy, które kilka chwil temu spięła w zbyt dojrzały jak na nią kok
  • Możesz się w ogóle poruszać w tej spódnicy ?
  • To mój pierwszy dzień, chcę wyglądać elegancko
  • To Shisui, tak długo jak będziesz miała cokolwiek na sobie, to będzie zadowolony- po chwili uśmiechnął się i dodał- chociaż znając jego nie miał by nic przeciwko, gdybyś przyszła topless
  • Itachi ! - warknęła. Podszedł do niej i pocałował ją. Chodź trzeba ci wybrać jakieś ładne ciuszki
  • A co ty taki w motylkach dzisiaj ?- spytała, siadając na łóżku i pozwalając mu działać
  • Moja dziewczyna idzie do pracy. Chcę być pomocny- nagle spojrzał na nią i skierował jej uwagę na torbę którą ze sobą przyniósł- w środku jest sok pomarańczowy i kilka kulek ryżowych- spojrzała na niego ze zdziwieniem – znając ciebie byłaś zbyt zdenerwowana i nic nie jadłaś- otworzyła torbę i wyjęła pojemnik i butelkę soku
  • Kocham Cię
  • Wow- mruknął, stając jak słup przed jedną z szafek
  • Co ?- spytała, zajadając się pysznymi kuleczkami
  • Chyba odkryłem skrzynię ze skarbami – wstała i szybko zamknęła jedną z szuflad, blokując ją w tym samym momencie- nie bądź taka, wczoraj byłaś bardzo za aby pokazać mi swoją bieliznę
  • Itachi !- warknęła. Ten uśmiechnął się i opierając się o szafkę obok wbił się w usta jego dziewczyny. Oderwał się i zjadł pozostałość kulki którą miała w ręce
  • No a teraz się przebieraj- pokazał na rzeczy ułożone na krześle. Schylił się i szepnął – ten czarny zestaw który był na wierzchu, wolałbym abyś zostawiła go dla mnie- zrobiła wielkie oczy, po czym odwróciła wzrok a na jej polikach pojawił się rumieniec
  • To wyjdź abym mogła się przebrać – ten uniósł swoje brwi i uśmiechnął przebiegle rzucając się na łóżko
  • Z chęcią zostanę – spojrzała na niego z przerażeniem
  • Itachi !
  • Często dziś wypowiadasz moje imię, aż tak ci się ono podoba ?
  • Nie przebiorę się przed tobą
  • Dlaczego ?- spojrzała na niego ze zdziwieniem- jestem twoim chłopakiem. Nie mów mi, że w wstydzisz się mnie
  • Nie wstydzę się ciebie a raczej tego, że będziesz mnie widział w samej bieliźnie- wstał i podszedł do niej bliżej
  • Jak się wstydzisz to ci chętnie pomogę – ponownie wbił się w jej usta i po chwili pozostawał pocałunki na jej szyi. Pisnęła kiedy poczuła jak zostawia na jej szyi ślad
  • Co to ma znaczyć ?- warknęła, podchodząc do lustra. Wiedziała, że to pozostawi ślad
  • Widziałem, że rozmawiałaś z Kankuro- odwrócił się po czymś kierował się ku wyjściu- mały ślad aby pokazać, ze jesteś moją dziewczyną a nie jego- uśmiechnął się widząc jej podenerwowaną minę- będę czekał na dole. Spojrzała z przerażeniem na pojawiający się już ślad. Nałożyła czarne dżinsy, które przyszykował jej Itachi i białą koszulę z kołnierzem
  • Ten idiota planował to od samego początku- warknęła do siebie. Nałożyła czarne balerinki, wzięła swoją małą czarną torebkę po czym skierowała się na dół. Zmierzyła winowajce wzrokiem po czym ruszyła przed siebie nie zwracając na niego uwagę
  • Mówiłem, że jestem zazdrośnikiem
  • Jeśli ktokolwiek to zobaczy
  • Myślisz, że jesteś jedyną dziewczyną, która ma malinkę na szyi ?- zarumieniła się i spojrzała w bok
  • Jesteś niemożliwy. Zabiję cię jak Shisui to zobacz- ten się zaśmiał i wziął ją za rękę
  • To jest też sygnał dla niego – pokręciła z niedowierzaniem głową. Zaśmiała się i już aż do restauracji nie mówili nic. Weszli do środka, gdzie czekał już na nich Shisui. Miał w ręce fartuszek a na ustach wielki szczenięcy uśmiech
  • No witam- przywitał się, dając Haru przyjacielskiego całusa w policzek z radością obserwując reakcję swego kuzyna- z tyłu masz łazienkę. Możesz się tak przebrać i jak już to zrobisz to wtedy cię poinstruuję co i jak- pokiwała głową po czym ruszyła w wyznaczone miejsce
  • Co to miało znaczyć ?- spytał wściekły brunet siadając przy jednym ze stolików
  • Już się nawet nie mogę witać z twoją dziewczyną ?- odpowiedział śmiejąc się
  • To witaj się w kulturalny sposób – warknął. Doskonale zdawał sobie sprawę co jego kochany kuzyn wyprawia, ale trudno pohamować tego kim się naprawdę jest. Kiedy wróciła obaj uśmiechnęli się do siebie
  • Wpadłem właśnie na genialny pomysł – podszedł do niej od tyłu i i spojrzał z chytrym uśmieszkiem na Itachiego – wiecie jakby mi klientów przybyło jakby cię od czasu do czasu przebierać w jakiś seksowny Cosplay
  • Shisui- obaj warknęli spoglądając ze złością na najstarszego w gronie
  • No już, już ptaszki, przecież żartuję – ruszył za ladę – przynajmniej na razie
  • Nie zgadzaj się na żadne jego zboczone pomysły- mruknął, podchodząc do blondynki
  • I kto to mówi ?- parsknęła, odchodząc do niego. Wzięła z lady ścierkę i zaczęła wycierać stoliki. Nie pierwszy raz jest kelnerką więc nawet bez instrukcji od Shisuiego wiedziała co ma robić
  • Wypraszam sobie- zaśmiał się, robiąc obrażoną minę
  • O doprawdy ?- warknęła. Uchyliła kołnierz i pokazała mu wynik jego dzisiejszych zabaw – a to co ma niby znaczyć ?
  • Wow, oznaczył się ?- odwrócili się kiedy Shisui wrócił- no, no, Haru ty się musisz postawić. To potwór przecież. Monster – mówiąc to wziął w żeby pałeczki i zaczął wygłupiać się imitując Itachiego
  • Idę sobie – warknął- jak zostanę tu sekundę dłużej to mu przywalę
  • Itachi, to mój szef, nie możesz- mruknęła, ochraniając go swoim ciałem. Ten stanął za nią i wystawił język swemu kuzynowi- a ty- tu zwróciła się do szefa- zachowuj się jak na twój wiek przystało- prychnął, po czym na nowo poszedł na tyły.
  • Przyjdę po ciebie o 5- mówiąc to zniżył się i złożył na jej ustach krótkiego całusa. Pomachał jej po czym wyszedł zostawiając ich samych.
  • Widzę, że się Wam układa – zaczął, siadając przy barze. Wręczył jej kartkę A4 całą zapełnioną zadaniami na dzisiaj. Zarumieniła się i odwracając wzrok pokiwała głową – nie sknoćcie tego- spojrzała na niego ze zdziwieniem- jesteście tak różnymi charakterami, że nie zdziwię się jak za jakiś czas o coś się pokłócicie
  • Dzięki za wiarę- burknęła, zaczynając czyścić całe szkło, skreślając wcześniej punkt o umyciu stołów
  • Nie chodzi o wiarę a o to , że doskonale znam swego kuzyna. To idiota, który z małej rzeczy robi wielkie halo- podszedł od niej i schylił się – jak na przykład z osoby o imieniu Kankuro- szepnął do jej ucha. Spojrzała na niego ze zdziwieniem
  • Kankuro to mój kolega i tylko kolega – zaprzeczyła szybko. Nie podobało jej się, że znowu rozmowa o Itachim zeszła na temat Kankuro.
  • Ty to wiesz, ale czy ta dwójka także ?
  • O co Ci chodzi?- warknęła, tracąc powoli cierpliwość
  • O to , że Itachi to zazdrośnik jakich mało a Kankuro to chłopak który stał się tobie niebezpiecznie bliski w tak krótkim czasie
  • Tak samo jak sam Itachi
  • I to ma go uspokoić ?- spojrzał na nią unosząc brew- Itachi cię lubi. A jego zazdrość jest jedynie tego oznaką. Ten mały ślad na twojej szyi nie jest wynikiem zboczonych myśli nastolatka a bardziej celowy zabieg
  • Oznaczenia mnie ?- warknęła, zaciskając pięści na szklance
  • Pokazania światu do kogo należysz
  • Nie należę do nikogo!- krzyknęła przez zęby. W tym samym momencie szklanka pękła a drobinki szkła weszły w jej dłoń. Pisnęła i opuściła resztę, która poleciała na ziemię roztrzaskując się na jeszcze mniejsze kawałeczki. Shisui westchnął po czym omijając szkło podszedł do dziewczyny. Wziął jej dłoń i delikatnie przyłożył do zimnej wody. Bardzo delikatnie zaczął wyjmować szkło z jej palców, kręcąc głową
  • Przepraszam – szepnęła nie chcąc na niego patrząc- możesz potrącić mi z pensji
  • Nie o szklankę się martwię- przerwał jej – Itachi mnie zabije- zachichotała wyobrażając sobie reakcję chłopaka- to ja powinienem cię przeprosić. Twoje życie z Itachim to Wasza sprawa i nic mi do tego. Ja nie chce tylko
  • Aby Itachi cierpiał - dokończyła za niego uśmiechając się do niego słodko- spokojnie tak długo jak będzie ze mną, nie pozwolę mu cierpieć- przerwała i na nowo oderwała wzrok- jest taki sam jak ja. Dlatego będę go trzymała obok siebie tak długo jak się to tylko da- uśmiechnął się po czym spojrzał w jej oczy. Poczuł jak serce na nowo zaczyna mu mocniej bić. Tak samo jak tamtej nocy. Odpędził myśli i bez żadnego ostrzeżenia wziął jej nadal krwawiący palec do buzi. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Na jej policzku pojawiły się rumieńce a wzrok skierowała w bok
  • Te rumieńce- zaczął, odchodząc na chwilę aby po chwili powrócić z apteczką- powinnaś je pokazywać tylko swemu chłopakowi- owinął delikatnie jej palce
  • A więc kuzyn mojego chłopaka nie powinien się tak zachowywać – zganiła go, nadal nie mogąc spojrzeć mu w oczy
  • Każdy wie, że ślina zatrzymuje krwawienie dużo szybciej niż woda- odpowiedział, odkładając do szafki apteczkę. Nagle podszedł do niej bliżej i przycisnął do zlewu- ale bardzo mnie zastanawia dlaczego pomyślałaś, że mógłbym zachować się aż tak niestosownie- szepnął do jej ucha. Przełknęła ślinę. Już chciał coś dodać, kiedy do knajpki wszedł pierwszy klient. Odszedł od niej i puściwszy do niej oczko zaczął kroić niedawno przybyłe ciasta.


Dzień minął jej zadziwiająco szybko. Nie miała za dużo czasu aby porozmawiać z Shisuim jak już to tylko po to aby pokazał jej gdzie co jest. Spojrzała na zegarek i w tym samym momencie do środka wszedł długowłosy Uchiha uśmiechając się do dziewczyny. Kończyła właśnie obsługiwać ostatniego klienta. Wstawiła brudne naczynia do zmywarki i wstawiła ją. Podeszła do drzwi i odwróciła znak aby wskazywał „Close”. Ściągnęła fartuszek i skierowała się z uśmiechem do swego chłopaka, ale jego mina wskazywała, ze ten dzień się jeszcze dla niej nie skończył. Po kierunku jego wzroku wiedziała już o co chodzi
  • Mały wypadek przy pracy – pocałowała go nim ten zdążył coś powiedzieć
  • Nie wygląda mi na mały- mruknął, biorąc jej dłoń od swojej
  • Panie doktorze, nic się nie stało. Pani niezdara opuściła tylko szklankę, po czym bez żadnych zabezpieczeń zaczęła ją zbierać z podłogi- nie podobało jej się, że Shisui go okłamuje, ale wiedziała, ze rozmowa ta bardziej by się skomplikowała gdyby powiedziała mu co się tak naprawdę stało
  • Zostawiam ci ją na 8 godzin a ty mi ją oddajesz poranioną. Uchiha Shisui ty bydlaku- zaśmiał się, biorąc blondynkę za rękę- właśnie dlatego porywam ją nim zdążysz wymóc na niej pozostanie chwili dłużej- ku sprzeciwom dziewczyny, oboje wyszli zostawiając Shisuiego samego. Spoglądał szczenięcym wzrokiem za zabawką której nigdy nie będzie miał. 




Wiem, że trochę krótki, ale jakos ostatnio nie mam ani czasu ani weny na pisanie. Wstwiłam tyle ile mam abyście mnie nie znienawidzili, że w ogóle nie pisze. Mam nadzieję, że się podoba przynajmniej trochę.  

1 komentarz:

  1. HU-HU!!! Liczba zainteresowanych kandydatów rośnie. :D Czuję się zaskoczona, bo po wydarzeniach do tej pory, myślałam, że Uchiha nie będą rywalizować o uczucia głównej bohaterki. Teraz mam już pewne wątpliwości. Kiedy między Haru i Itachim zaczną się nieporozumienia, to ktoś z otoczenia może skorzystać. No ale Ty tu rządzisz i zobaczymy co wymyślisz :)
    Rozdział sympatyczny. Milusińsko się zrobiło. ciekawe na jak długo :)) W końcu z Miśką to różnie bywa :)

    OdpowiedzUsuń