sobota, 22 października 2016

Wizyta

  • Itachi!- wrzasnęła, stojąc na środku pokoju. Spoglądało z niecierpliwieniem na chłopaka, który władał ostatnie rzeczy do plecaka. W ogóle się nie spieszył, sprawiając, ze ona czuła się coraz bardziej podenerwowana- jak spóźnimy się na ten pociąg, to cię zabiję !- dwójka współlokatorów siedziała na dolnym łóżku z radochą obserwując scenkę. Przyzwyczaili się, że mała istotka, jak to nazywał ją Sasori spędza tu dnie. Tak przynajmniej jest ciekawiej
  • Dobrze, już dobrze- stanął przed nią z wielkim uśmiechem- jestem gotowy, widzisz?
  • Miałeś być gotowy 15 minut temu – warknęła, żegnając się tym samym z chłopakami.
  • Spokojnie do pociągu mamy jeszcze 30 minut. Zamówiłem taksówkę, więc się nie spóźnimy- wziął ją za dłoń i pocałował w policzek próbując uspokoić- spokojnie, zaufaj mi- spojrzała na niego i westchnęła tylko. Może mi miał rację. Chyba jest trochę przewrażliwiona. Ale co się dziwić, w końcu jadą odwiedzić jej mamę. Dzień w którym kobieta którą kocha nad słońce pozna chłopaka którego kocha. Zamknęła oczy kiedy usiedli na spokojnie w pociągu. Spojrzała przez okno na biegnących ludzi. Wciągnęła głośno powietrze- denerwujesz się?- obudziła się z transu i spojrzała na Uchihę. Siedział obok niej z jednym ze swych medycznych podręczników. Wyglądał na zrelaksowanego
  • Ktoś musi- warknęła- najwyraźniej ty czujesz się komfortowo z myślą, ze niedługo poznasz moją mamę
  • Matki mnie lubią- odpowiedział uśmiechając łobuzersko. Westchnęła tylko kompletnie tracąc siłę – spokojnie- wziął ją za dłoń i ścisnął mocniej – czego się tak boisz? Spokojnie nie powiem nic głupiego
  • Jesteś moim pierwszym chłopakiem- mruknęła cicho, jakby wstydząc się o tym mówić- nie martwię się o ciebie, a raczej o moją mamę. Naprawdę chcę aby cię polubiła- spojrzał na nią z lekkim uśmiechem na ustach. Przytulił ja do siebie, całując w czubek głowy.
  • Spokojnie. Za bardzo się wszystkim martwisz- oderwał ją od siebie i posłał jej uspokajający uśmiech
  • Za to ty nie martwisz się o nic – mruknęła, odwracając wzrok
  • Tak między nami- podszedł do niej i szepnął do ucha, mimo że nikogo nie było w przedziale- to cholernie się denerwuje- spojrzała na niego i zachichotała, widząc jak teatralnie ściera „pot” z czoła. Wziął jej dłoń i przyłożył ją do swej klatki piersiowej – czujesz ?
  • Nie- mruknęła chichocząc jeszcze bardziej- jako lekarz chyba powinieneś wiedzieć gdzie jest serce- spojrzał w dół i burknął coś pod nosem, zdając sobie sprawę, po której stornie jest jej dłoń
  • Widzisz- uśmiechnął się do niej nieśmiało- to tylko oznaka jak bardzo się denerwuję- obaj zaśmiali się. Za to go uwielbiała umiał ją uspokoić nawet w najgorszych sytuacjach- wczorajsza rozmowa z Shisuim nie pomogła na moje nerwy
  • Rozmawiałeś z Shisuim?- spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie wiedziała, że się wczoraj widzieli
  • Tak zadzwoniłem do niego po parę rad- mówiąc to zaczerwienił się. Widać było, że głupio mu się do tego przyznać- On jest w tych sprawach lepszy niż ja
  • Myślałam, że matki cię lubią – mruknęła, śmiejąc się pod nosem
  • Lubią, ale Shisuiego zawsze lepiej- burknął obrażony, przegraną w rywalizacji
  • I co ci powiedział?- spytała się z zaciekawieniem, nie mogąc sobie wyobrazić Shisuiego w związku z co dopiero z poznawaniu rodziny dziewczyny
  • To już nasza słodka tajemnica- mówiąc to wstał i wziął ze sobą torbę. Uśmiechnęła się lekko. Cieszyło ją, że przeczytał jej informacje z wczoraj. Dała mu całą listę, od tego jak dojechać do jej rodzinnego miasteczka aż po to o czym nie rozmawiać z jej matką. Momentalnie poczuła się dużo lepiej. Wyszli z pociągu po czym skierowali się w stronę szpitala w którym nadal leżała. Stanęła przed nim i wzięła głęboki wdech. Uspokoiła się kiedy poczuła jak Itachi chwyta ją za dłoń. Weszli do środka i skierowali się do recepcji
  • Czy pracuje dzisiaj Gaara?- młoda pielęgniarka spojrzała na dziewczynę z uśmiechem
  • Haru chan- blondynka uśmiechnęła się i odwzajemniła uścisk – dawno cię nie widziałam. Słyszałam od twojej mamy, że dostałaś się do Konohy. Nie wiedziałam, że przyjeżdżasz- nagle odwróciła się w stronę chłopaka a na jej ustach pojawił się chytry uśmieszek- na dodatek z towarzystwem
  • Oruko-san- blondynka zarumieniła się i spojrzała na bruneta- Itachi, to jest Kiro Oruko, pielęgniarka która zajmuje się moja mamą, Oruko san, to jest Uchiha Itachi, mój...- nagle się zacięła i zarumieniła
  • Chłopak- brunet uśmiechnął się do kobiety i uścisnął dłoń- miło mi- posłał dziewczynie rozbawione spojrzenie po czym na nowo się cofnął
  • Czy.. czy jest Gaara?
  • Tak. Pewnie teraz robi obieg po szpitalu. Ale jestem pewna, że nie miał by nic przeciwko gdybyś poszła zobaczyć się z mamą
  • Wole najpierw z nim pogadać – mruknęła, robią od razu poważną minę. Pielęgniarka pokiwała głową, po czym podniosła słuchawkę telefonu. Nagle po szpitalu poniósł się jej głos „Gaara proszony o podejście do recepcji” po czym odłożyła słuchawkę i uśmiechnęła się do obojga
  • Zaraz będzie – po czym usiadła wracając do swojej roboty. Oboje odeszli na bok aby jej nie przeszkadzać. Po chwili przed nimi stanął wysoki, przystojny, mężczyzna o czerwonych włosach i zimnym spojrzeniu. Itachi zmierzył go z góry na dół. Był młody mimo to miał na sobie fartuch pełno etatowego lekarza. Drgnął, kiedy dziewczyna podeszła do niego i przytuliła go na powitanie. Chłopak odwzajemnił uścisk, ale widać było, że był lekko skrępowany. Tak jak opowiadała. To kompletne przeciwieństwo Kankurio. Może i dobrze. Przynajmniej jednego mniej z głowy.
  • Gaara, dobrze cię widzieć- mruknęła uśmiechając się chłopaka
  • Ciebie też. Mogłaś dać znać, ze będziesz tak wcześnie – mruknął, najwyraźniej niezbyt zadowolony z jej tak szybkiej wizyty. Dziewczyna zachichotała. Zawsze się tak zachowywał. Musiał mieć wszystko zaplanowane. Pewnie dlatego, że był aż tak bardzo podobny do niej, nie przyjaźnili się jakoś bardziej
  • Wybacz- mruknęła, udając skruchę- a właśnie- odwróciła się w stronę bruneta- Itachi, to jest właśnie Anioł Stróż mojej mamy, Gaara, Gaara to jest Uchiha Itachi -obaj uścisnęli sobie dłonie. Jednak jak to dobrze zauważyła, zrobili to jedynie z czystej uprzejmości- CO z nią- zmieniła szybko temat na nowo przyjmując poważną minę. Chłopak westchnął i zaprowadził ją w stronę krzeseł
  • Próbujemy ją leczyć, na tyle ile to możliwe. Ale czas nam ucieka. Jak najszybciej potrzebujemy przeszczepu
  • Powiedziałeś, że jest na liście
  • Bo jest- mruknął, próbując ją uspokoić. Już widział jej drgającą powiekę i przerażone spojrzenie- tak samo jak kilkaset innych osób
  • Gaara- warknęła- nie da się tego jakoś przyśpieszyć ?
  • Haru- zaczął poważniej- naprawdę robimy co możemy. I tak już wstawiliśmy ją na specjalną listę, ale to trochę zajmie
  • A więc zróbcie co trzeba aż dostanie serce
  • Robimy- odpowiedział spokojnie. Itachi siedział z boku ze smutkiem obserwując przerażoną dziewczynę. Chłopak był bardzo bezpośredni, chyba nawet za bardzo, co mu się nie podobało. Powinien najpierw ją przygotować do takich wiadomości- dajemy jej najlepsze lekarstwa jakie mamy. Przecież wiesz- dziewczyn zacisnęła pięści na kolanach.
  • Ja... - zaczęła cicho- miałam nadzieję, ze dzięki tym lekom będzie jej lepiej
  • I jest- mruknął, wstając- gdyby nie one twoja mama już dawno by
  • Nie możesz trochę łagodniej- wtrącił się Itachi, wstając tak aby być na równi z chłopakiem- powinieneś nauczyć się lepiej dobierać słowa
  • Itachi- chciała mu przerwać ale spojrzał na nią ze złością, którą aktualnie kierował w stronę Gaary.
  • Widzę, że jesteś nowy, jeśli chodzi o te klocki – zaczął- zajmuję się jej matką już jakiś czas. Jest dla mnie aktualnie najważniejszą pacjentką dlatego robię wszystko co mogę. Nie jestem też lekarzem, który kłamie rodzinie aby ta poczuła się lepiej. Haru i ja mamy umowę. Nie ukrywam przed nią niczego. Jestem lekarzem jej matki a nie jej chłopakiem. Od pocieszania jesteś ty. Ja nie wtrącam się w twoją robotę, więc i ty nie wtrącaj się w moją- po czym nie czekając na odpowiedź bruneta odwrócił się i zaczął kierować się w stronę korytarza- jak będziesz mnie potrzebowała to masz mój numer telefonu- po czy zniknął.
  • Wkurzający typ- warknął Uchiha siadając obok dziewczyny- ale ma rację w jednej sprawie- przybliżył się i przytulił ją do siebie- ja jestem twoim chłopakiem i jestem tutaj aby cię wspierać- wtuliła się w niego i zacisnęła pięść na jego koszuli
  • Obiecaj mi jedno- mruknęła wstając. Nie płakała. Nie miała powodu. Dobiła ją ta informacja, ale nie może tracić nadziei- rozmowę z Gaarą zostaw mnie- ten zaśmiał się tylko po czym ruszył za nią. Stanęli przed jednym z pokoi. Na zewnątrz było jej nazwisko. Spojrzała na chłopaka aby się upewnić, czy jest gotowy. Ten tylko pokiwał głową, po czym otworzyli drzwi. Na łóżku przed nimi siedziała kobieta kropka w kropkę jak Haru. Te same długie blond włosy i niebieskie oczy. Czytała właśnie książkę. Widać było jednak, że choroba daje o sobie znać. Była lekko wychudzona, ale mimo to na jej ustach pojawił się uśmiech kiedy zobaczyła swoją córeczkę
  • Haru- dziewczyna podbiegła i jak mała dziewczynka rzuciła się w ramiona mamy- długo kazałaś na siebie czekać
  • Przepraszam – szepnęła, wtulając się jeszcze bardziej, próbując okryć spływające łzy
  • Ej, co tam beczysz, nie mów, że stęskniłaś się za staruszką- ta oderwała się i zaśmiała się pośpiesznie wycierając łzy
  • Co ty. Przecież mam 18 lat, nie będę płakała za mamusią- mruknęła, po czym obie się zachichotały. Wzrok kobiety stanął na chłopaku który stał przy drzwiach- a ten przystojniak to musi być Itachi ?- młodsza wstała z łóżka i podeszła do chłopaka ciągnąć go w stronę matki
  • Hai. To jest Uchiha Itachi. Mój chłopak- spojrzał na nią uśmiechając się . Tym razem się nie zawahała
  • Miło mi w końcu panią poznać- mruknął podchodząc bliżej. Uścisnął lekko ją dłoń- wiele o Pani słyszałem
  • Oh mam nadzieję, że przynajmniej część z tego była dobra
  • Wszystko- mruknął, śmiejąc się lekko. Nagle z plecaka wyjął niewielki prezent po czym wręczył go kobiecie- Haru mówiła, że chciałaby Pani kiedyś pojechać do Nowego Jorku. To jest chyba najlepszy przewodnik jaki znalazłem. Moja rodzina ze strony kuzyna ma tam firmę, więc kiedyś będziemy mogli się wybrać- powiedział wszystko na jednym tchu. Był cały czerwony i czuł jak nogi mu się trzęsą. Nigdy nie spodziewał się, że będzie się tak denerwować. Kobieta ze zdziwieniem przyjęła prezent uśmiechając się lekko. Haru spojrzała na swego chłopaka, czując jak jej serce mocniej biło. Starła szynko łzę która zaczęła lecieć po jej policzku.
  • Dziękuję. Teraz mi głupio bo ja nie mam nic dla ciebie- chłopak zawstydził się i uśmiechnął nieśmiele
  • Nie trzeba... Poznanie Pani mi wystarczy – kobieta parsknęła śmiechem i spojrzała na córkę
  • Zawsze jest takim lizusem ?- blondynka uśmiechnęła się i usiadł na jednym z krzeseł, drugie pokazując brunetowi
  • Nigdy!- zaśmiała się, widząc zaniepokojoną twarz Itachiego.
  • Spokojnie. Ja nie gryzę- zaczęła kobieta, puszczając uspokajające oczko do chłopaka- chcę poznać ciebie, chłopaka mojej córeczki a nie chłopca, który podliże się teściowej
  • Mamo!- warknęła dziewczyna słysząc ostatnie słowo
  • No już, już lepiej mi teraz szybko opowiadajcie jak się poznaliście i jak wam się tam wiedzie- mimo że to wszystko słyszała już przez telefon od córki, usłyszenie tego z ich ust na żywo było dużo lepsze. Uśmiechała się za każdym razem kiedy widziała rumieńce na twarzy córki. Już nie pamiętała kiedy widziała ją taką szczęśliwą. Spojrzała na chłopaka i zacisnęła pięści na kołdrze. Uśmiechnęła się do siebie, kiedy zobaczyła jak ten na nią patrzy.
  • Słuchasz mnie ?- z przemyśleń wyrwała ją Haru, która spoglądała ze zdziwieniem na matkę
  • Oczywiście, opowiadałaś o pracy dla Shisuiego- pokiwała głową, kontynuując rozmowę. Brunet spoglądał na swoją dziewczynę z lekkim zdziwieniem. Była bardziej gadatliwa niż zwykle, no i częściej się uśmiechała. A więc taka jest sprawdziła Haru, Haru, która jest w swoim szczęśliwym miejscu. Zechciał w tym momencie zawsze ją taką widzieć. Nie chciał aby cokolwiek zniszczyło ten piękny obrazek. Mimowolnie złapał dziewczynę za dłoń zapominając kompletnie o tym gdzie jest
  • No no- zaśmiała się kobieta- żeby tak przed teściową?- chłopak zaśmiał się, widząc zarumienioną minę swojej dziewczyny i roześmiana twarz matki
  • Ja..- zaczęła wstając powoli- ja pójdę po coś do picia- zmroziła chłopaka z góry na dół, po czym wyszła.
  • Będę miał kłopoty jak stąd wyjdziemy- zaśmiał się
  • Opiekuj się nią- usłyszał poważny głos kobiety. Uśmiech z jej twarzy zniknął. Wyglądała poważnie a z jej ust wydobył się kaszel, który najprawdopodobniej ukrywała przed córką- obiecaj mi, że zawsze będziesz na nią patrzył tym samym wzrokiem. A kiedy coś mi się stanie będziesz ją tak samo trzymał za dłoń.
  • Pani Kyo- przerwał jej ale ta pokręciła tylko głową
  • Wiem, że brzmi to jak życzenie umierającej, ale nie martw się, nie poddam się tak szybko. Ale wiesz. Nie tylko moja nadopiekuńcza córka rozmawia z Gaarą- spojrzał na nią ze smutkiem- nie chcę też wywierać na tobie żadnej presji, ale kiedy patrzę jak się rumieni i uśmiecha to wracają wspomnienia z dni kiedy była dzieckiem. Przed tym jak opuścił nas jej ojciec a ja trafiłam do szpitala, a ona musiała stać się nagle dorosła- spojrzała na niego smutno- jesteś beznadziejną matką. Nie dałam niczego wartościowego mojej córce...
  • Jest jedną z najwspanialszych osób jakie znam- przerwał jej Itachi- ma czyste, dobre serce, chętne do pomocy każdemu. Mimo, że chodzi do szkoły dla bogatych, to nadal chce pracować. Stara się poświęcać się dla przyjaciół i martwi się o nich nawet wtedy kiedy nie musi. Ma przy łóżku Pani zdjęcie i kiedy o Pani mówi uśmiecha się tak szeroko jak nigdy podczas naszych rozmów. Nie znam osoby, która by tak szanowała i kochała swoją matkę jak ona- spojrzał na nią poważnie, uśmiechając się lekko- może Pani sobie z tego nie zdawać sprawy, ale to właśnie dzięki Pani taka jest a ona uważa Panią, za najwspanialszą osobę na świecie- w oczach kobiety pojawiły się łzy. Chciała coś powiedzieć kiedy drzwi do sali się otworzyły
  • Mamo!- podbiegła do kobiety i spojrzała na nią ze strachem- co się stało? - po czym odwróciła się w stronę chłopaka i zmierzyła go wściekłym wzrokiem- co jej zrobiłeś ?
  • Ja...?- zaczął niepewnie wstając i cofając się przed wściekłą dziewczyną. Nagle stanęli kiedy usłyszeli chichot za sobą
  • Spokojnie kochanie. Ale pozwól, że to co stało się kiedy cie nie było będzie nasza pierwszą tajemnicą ?- puściła oko do chłopaka który tylko odwzajemnił gest uśmiechem. Dziewczyna spoglądała na nich z zagubieniem nie będąc w stanie zrozumieć co tu się właściwie stało.
  • Obiecajcie, że mnie jeszcze odwiedzicie- ucałowała swoją córkę w policzek i uśmiechnęła się do chłopaka, który wyglądał na nieobecnego. W jego głowie kołatały teraz myśli, których nie powinno tam być. Zastanawiał się czy powinien podzielić się z Haru jego rozmową z matką, czy zachować ją dla siebie. Ale po wzroku kobiety zrozumiał, że będzie lepiej jak dziewczyna nigdy się o tym nie dowie. Wyszli z pokoju, obiecując kobiecie, że wpadną za jakiś czas
  • Poczekasz tutaj ? - zapytała, kiedy kierowali się ku wyjściu- chcę się jeszcze zobaczyć z Gaarą- ten pokiwał tylko głową, ledwo ją słysząc. Usiadł na plastikowym, ochydnie niebieskim krześle i wyciągnął z kieszeni telefon. Wybrał numer do swego najlepszego przyjaciela, po czym szybko zaczął wystukiwać wiadomość, ale w momencie kiedy miał ją wysłać, usunął ją i włożył telefon z powrotem do kieszeni.
  • Ziemia do Itachiego- podniósł głowę, kiedy poczuł dłoń na swym ramieniu- w porządku?- spojrzał na jej piękne niebieskie oczy i zacisnął pięści . Opanuj się chłopie- warknął jakby do siebie
  • Tak, wybacz. Jestem trochę zmęczony
  • Jeśli chcesz możemy się zatrzymać tutaj. Gaara i tak zostaje noc w szpitalu więc zaproponował nam swoje mieszkanie
  • Tobie, czy nam ?- spytał się z lekkim uśmiechem
  • O niego też będziesz zazdrosny ?- mruknęła unosząc z rozbawienia jedną brew
  • Mówiłem ci przecież, że jestem zazdrośnikiem- wziął ją rękę i skierował się na zewnątrz. Wziął głęboki oddech wypuścił powietrze uspakajając się trochę- a widzisz, dobry miałem pomysł aby wziąć rzeczy i tu nocować
  • Tylko, że znalazłam nam darmowy nocleg
  • Przecież bym zapłacił- burknął, widząc jej nazbyt zadowoloną minę. Jakoś mu się nie podobało, że będzie spał w mieszkaniu tego kolesia
  • Uważaj, bo bym ci na to pozwoliła – wystawiła do niego język, robiąc na środku chodnika szybki piruet
  • Masz nadzwyczaj dobry humor- mruknął, uśmiechając się do siebie. Lubił oglądać ją uśmiechniętą
  • Wygląda lepiej niż myślałam- odpowiedziała- schudła, ale oprócz tego wygląda dobrze. Nadal jest piękna, prawda Itachi?
  • Czuję się niekomfortowo, oceniając wygląd twojej mamy- mruknął, na co ta tylko zachichotała. Postanowił. Nie powie jej o ich rozmowie. Nie po tym jak widział ją taką uśmiechniętą.
  • Jestem głodny, chodźmy coś zjeść- mruknął po czym skierowali się na mały ryneczek niedaleko szpitala.


Wiem, wiem. Długo musieliście na mnie czekać. Ale byłam zawalona studiami, na dodatek praca i ze zdrówkiem ostatnio słabo. Ale co wieczór coś skrobałam i coś z tego powstało. Mam nadzieję, że się podobało :)